Dziś był ostatni dzień swiąt ofiarowania. Spędziliśmy go bardzo miło, odwiedzalismy znajomych. Wszystko byłoby ok gdyby nie to że na wieczór zaproszono nas na kolację czyli turecka biesiadę. Posiłek tradycyjny turecki czyli 4 dania plus kilka sałatek i przekasek. Porcje nakładane na talerze przez Panią domu od serca czyli mega duże. Zjeść trzeba bo nie wypada zostawić. Pani domu to starsza kobieta nie chcieliśmy urazić jej uczuć więc zjedliśmy a teraz się męczymy bo żołądek pęka w szfach. Po posiłku baklawa i hektolitry herbaty. Uffff. A na koniec owoce w które wrobiły nas dzieczyny bo stwierdziły ze zjadłyby mandarynki. Mi się udało wykręcić od jedzenia owoców, karmiłam 2 małe Potworki :). Dobrze że świeta są 2 razy w roku :) Za dużo mięsa jak dla nas. Wolimy warzywa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz