Minely juz 3 dni odkad wrocilismy ale jakos nie mialam czasu cokolwiek napisac. Tematow jest mnostwo: problemy z Bengusia, rozwoj Aylinki, moje przemyslenia, nowe przepisy ... Nie wiem kiedy znajde na to wszystko czas ale postaram sie jak najszybciej.
Podroz minela nam dosyc spokojnie choc bylo ciezko. Lecielismy czarterem ktory byl opozniony ok. godziny tak ze w domu bylismy ok 3 w nocy czasu tureckiego. Bengusia przeszczesliwa zasnela przytulona do tatusia.
Aylinka z dystansem podchodzila do taty ale widzac czulosc jaka okazywala mu Bengusia wiedziala ze nie trzeba sie bac tej "nowej" osoby.
Zaskocze Was piszac ze Bengusia nie mowi po turecku. Niestety tak wlasnie jest. dwumiesieczny pobyt w Polsce i brak kontaktu z tym jezykiem wywolal u niej blokade. Nie chce mowic po turecku choc rozumie co do niej sie mowi odpowiada jednak po polsku lub prosi zebym przetlumaczyla. Mam nadzieje ze ta blokada minie.
Aylinka jest bardzo ruchliwa jak tylko ja poloze na lozko zaraz sie przewraca na brzuszek. Udarza sie w kolanka i probuje lapac stopki. Chce siadac i wyraznie widac ze jest gotowa na probowanie nowych smakow. Przyglada sie gdy jemy cokolwiek i krzyczy jakby chciala powiedziec ze ona tez chce. Juz niedlugo sprobuje jogurtu.
a to kilka zdjec z lotniska :)
mnie nie zaskoczylas blokada Bengu, bo sama mam wielojezyczne dziecko :) z tym, ze moj synek ma blokade na polski, odblokowuje sie dopiero w trakcie wizyt w PL a czesciowo jak rozmawia z prababcia przez telefon. O dziwo nie miewa takich blokad z serbskim...Bengusi szybko przejdzie, bo jest w Turcji i nie ma wyboru ;)
OdpowiedzUsuńTBo jak sie ma male dzieci to powinno sie raczej spedzac czas razem bo teraz Ayli patrzy na twojego meza ja na obca osobe a benia zapomniala tureckiego .Wyjazdy na tak dugo w twoim przypadku sa lekkomyslne wiec sama sobie jestes winna.
OdpowiedzUsuńdobrze, że jesteście już wszyscy razem w domu:*
OdpowiedzUsuńPrzytulam:*
Nie martw się wszystko wróci do normy ,bo dzieci są bardzo elastyczne.Będą mówić dwu jezykach jak się zorientują ,że mama mówi tak,a tata w drugim języku.Anonim uważa ,że powinno się zerwać więzy rodzinne,jak rodzina jest mieszana,bo pobyt Twój u Rodziny zaszkodził dzieciom.Ja uważam,że wręcz przeciwnie ,bo dla dzieci jest ,to wspaniała możliwość zetknięcia się z wieloma wrażeniami w różnych kulturach.Mam znajomych małżeństwo polsko-holenderskie i dzieci w połowie zdania nieraz zmieniały język z holenderskiego na polski i na odwrót.Więc wierz mi bedzie o.k.Pozdrawiam Noneczka
OdpowiedzUsuńAnonimko nie uwazam ze trzeba jakies wiezi rodzinne zrywac jak ma sie dzieci mieszane. Nie wazne czy mieszane czy nie dziecko szczegolnie tak maie jak Ayli powinnoo spedzac jak najwiecej czasu z mama i z tata a przede wszytkim nie trzeba wcale leciec na 2 miesace co innego kiedy dzieci sa duze.
OdpowiedzUsuńi jeszcze jedno 2 miesciace dla niemowlaka to bardzo bardzo duzo przez ten czas takie dziecko bardzo szybko sie zmienia wiec te zmiany tylko ty emi moglas obserwowac a twoj maz niestety nie stad tez dystans ayli do ojca o ktorym wspomnialas.
OdpowiedzUsuńJestem, pewna, że po kilku godzinach z tatą Aylinka od razu zapomniała o dystansie ;) Więc obawy Anonima są niepotrzebne ;)
OdpowiedzUsuńEmilio,cóżeś Ty uczyniła"bądź potępiona",chciałaś być trochę ze swoimi Rodzicami ,a Dziadziami Swych dzieci,a naraziłaś się znanej nam już ze swych wpisów osoby ,która zawsze boi się tu podpisać,ale ma wiele naukowych poglądów do wygłoszenia.Jest wiele matek ,które z braku możliwości zatrudniają do opieki nad swymi dziećmi,opiekunki i dziecko też nie widzi nieraz swych rodziców 8-9 godzin dziennie,a ojcowie wyjezdżają na długie delegacje służbowe i cóż wtedy.Może należy zrezygnować z pracy,żeby być ciągle ze swymi dziećmi?Pozdrawiam WF Noneczka
OdpowiedzUsuńNoneczko matki ktore zatrudniaja opiekunki na 8-9 godzin nie maja inego wyjsca bo musza pracowac!
OdpowiedzUsuńZ niczego nie trzeba rezygnowac tylko troche pomyslec zanim sie cos zrobi i pozniej miec pretensje ze dzieco jest 'inne' niz 2 m temu .
Ja napewno nie wyjechalabym z tak malym dzieckiem na cale 2 m bo chcialabym aby moj maz uczestniczyl w pierwszych miesiacach zycia tak malej osobki.
Ale jak zwykle emi wie najlepiej i uwaza ze jej deczje sa najrozsadniejsze i nie do podwazenia.
Emilka i jej Mąż są bardzo ,ale to bardzo mądrymi Rodzicami i zapewne wiedzą dużo lepiej od Pani Pani anonim co jest najlepsze dla ich córeczek.Na tym kończę z Panią polemikę,bo Pani jest specjalistką od potępiania i mieszania się w sprawy ,które powinny należeć tylko do rodziców.Chyba, że proszą na swym blogu o radę
OdpowiedzUsuńzapomniałam się powyżej podpisac.Noneczka
OdpowiedzUsuńAleż jesteście z siostrą do siebie podobne!
OdpowiedzUsuńale sie dysputa wywiazala!!! niestety w zyciu czasem bywa, ze trzeba wyjechac na dluzej- my mamy ten sam problem, a nawet wiekszy bo mamy rodzine w 3 krajach a mieszkamy w 4! Syn chodzi do szkoly maz ma ograniczony urlop i trzeba to jakos podzielic,,,,mimo ze mala jeszcze sie nie urodzila juz sie glowimy jak sensownie rozplanowac podroze, bo ja chce wykorzystac fakt ze do nasteonego pazdziernika mam urlop macierzynski, a z kolei wlasnie nie chce by mezowi i synowi umknal kontakt z mala...
OdpowiedzUsuń@Noneczka - jeśli uważa Pani (co podejrzewam), że anonimowe komentarze są mojego autorstwa, to bardzo grubo się Pani myli. Od dawna tutaj nic nie komentowałam.
OdpowiedzUsuń