Bengusia

Bengusia

Bobasek

Bobasek

czwartek, 15 grudnia 2011

Dobre bo ... tureckie :)

Bengusia ma własnie w przedszkolu tydzień wyrobów rodzimych czyli yerli mali haftasi. Tu w Turcji od małego uczą dzieci że najlepsze jest to co rodzime, co tureckie. Od jedzenia po ubrania, zabawki, wyroby elektroniczne, elektryczne itp, po prostu wszystko. Dzieci co jakiś czas maja w przeszkolach, szkołach dni produktów tureckich i wtedy rodzice proszeni sa o przyniesienie jedzenia własnej roboty. Ja zostałam poproszona o zrobienie kurabiye czyli kruchych ciasteczek. Niestety nie mialam odpowiednich produktów a zakupy tego dnia byly nie do wykonania bo Abdullah miał kurs więc Bengusia zaniosła ciasteczka kupione w tureckiej piekarni :) 

Takie wpajanie dziecku że nalezy używać rodzimych produktów ma naprawdę sens. Wiekszość Turków ma to tak zakodowane że robiąc zakupy sprawdzają gdzie dany produkt został wyprodukowany. Ja nie raz spotkalam sie własnie z czymś takim. Nie tylko w Abdullaha rodzinie ale rowniez w sklepach.  Podam kilka przykladow. Siostry Abdullaha ubieraja sie tylko w sklepach LCW to turecka firma odzieżowa szyjaca ubrania dla doroslych i dzieci. Poprosiłam Abdullaha żeby kupil Bengusi pizamke do przedszkola kupił turecka choć była droższa i brzydsza od piżamki w Mothercare gdzie ja bym kupiła bo juz nawet sobie upatrzyłam. Kiedyś ogladając w Kipie ubranka dla dzieci (kipa to angielski supermarket) przechodzaca obok mnie kobieta stwierdzila ze sa bardzo ładne ale i tak w tym sklepie by ich nie kupila. W innym markecie panie od promocji rozdawaly czekolade jakis meżczyzna wziął jedną i jedząc zapytal o firme gdy uslyszal że to nestle prawie sie zachlysnal i stwierdzil ze gdyby wiedzil nie sprobowalby a tak pierwszy i ostatni raz zjadl czekolade nestle.
Przyklady mozna wymieniac w nieskonczonosc.
Czy Wy wpajacieswoim dziciom ze najlepsze jest to co Polskie?

11 komentarzy:

  1. Nie wiem jak jest teraz , moje dzieci są już dorosłe i same decydują co kupować.
    Dawniej bycie Polakiem było pozytywnym dumnym stwierdzeniem.... teraz to się wszystko zdewaluowało.... nawet firma, która ma siedzibę i produkuje w Polsce , ma kapitał zagraniczny...więc nie Polski....
    ... ja tego po prostu nie rozumiem....czy to jeszcze Polskie czy już nie

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas w przedszkolu raz w tygodniu sa na objad produkty pochodzace wylacnzie z naszje miejscowosci.Ma to na celu uczulic konsumentow (przede wszystkim nas rodzicow) na jak najmniejszy koszt eksplotacji,transportu i wspomaganie lokalnego rynku.
    Wlosi tez sa dosc tradycyjni w tych sprawach.Ale ostatnie problemy finansowe zmuszaj ich do szukania tanszych rozwiazac:(
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja wpajam dzieciowi mojemu że najlepsze to co domowe. Wędlinka, chlebek, bułeczka, obiadek :) najlepsze zawsze domowe :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie....a czy faktycznie wszystko to, co tureckie, jest najlepsze?? Dziecko nalezy uczyć poszanowania tradycyjnych produktów, ale wciskanie mu, że są najlepsze, to juz przegięcie- w każdym narodzie.
    Nie mam zamiaru wciskac mojemu dziecku, że wszystko to, co polskie, jest the best. Konsekwencja tego moze być np. plucie czekoladą nestle. Nie lepiej tłumaczyc dziecku, że nie wszystko, co jest zagraniczne, to automatem jest najlepsze??

    OdpowiedzUsuń
  5. to co opisujesz to przesada, przypomina mi hasla komunistyczne o wyrobach zgnilego zachodu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie się podoba idea promowania lokalnych produktów, ale nie za wszelką cenę.

    http://inezkowo6.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. do LEPTIRA- a skad taki ladny serbski nick? :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Źle jeśli małym dzieciom się wpaja, że najlepsze są tylko rodzime produkty. To gruba przesada. Gdy przeczytałam, że owy pan zachłysnął się obcą (zachodnią) czekoladką, uśmiałam się. Może to źle zabrzmi, ale mnie to pachnie anty-nastawieniem do zachodu.
    Sara

    OdpowiedzUsuń
  9. Moi drodzy specjalnie nie pisalam jakie jest moje nastawienie do takiej anty zachodniej propagandy ale widze ze sa osoby ktore mysla podobnie jak ja.
    Dzis mialam napisac post o tureckiej podstawowce i zwyczaju ktory jest zywcem wyjety z Polski komunistycznej ale mialam gosci i napisze o tym w poniedzialek. Beda rowniez filmiki.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Hm dla mnie to dość dziwne takie nastawienie bo czy faktycznie to co rodzime zawsze jest lepsze? Chyba nie bardzo. Zgodzę się natomiast z Izą, że lepiej wpajać, że lepsze to co domowe, mało przetworzone, zdrowsze. buziaki

    OdpowiedzUsuń
  11. Hmmm... Ja sama rzadko zwracam uwagę na pochodzenie produktów, bo po prostu kupuję to, co już sprawdzone. Jeśli jednak zastanawiam się nad zakupem czegoś i do wyboru mam coś z Polski albo z Chin to zawsze wybieram to, co nasze :)

    OdpowiedzUsuń