Przepraszam że nie dodalam zdjęć ale miniony tydzień i poczatek tego tygodnia nie należał do łatwych. Najedliśmy się strachu bo Aylinka zaczęła robić kupkę z jakimiś włókienkami. Nie wiedziałam co to jest, do tego niespokojny sen gorączka wiec pojechaliśmy do przychodni rejonowej. Tam lekarz nie przeraził się włókienkami mówiąc że to od banana (zjadła go jedynie 1 łyżeczkę a włókienka w kupie były 3 dni) ale zaniepokoiła go śluzowata forma kupy. Kazał zrobić badanie kału i test na pasożyty. Jak usłyszałam słowo pasożyty zamarłam. Skąd taki maluszek może mieć pasożyty? Jedynie od nas a raczej ode mnie. Stresu miałam co nie miara. Na szczęście w piatek dowiedzieliśmy się że to nie pasożyty a w poniedziłek dostaliśmy wyniki pozostałych badań i wiemy już że Aylinka jest zdrowa jak rybka. Odetchnęłam z ulgą ale co się strachu najadłam to moje. Wydaje mi się że bol brzuszka jaki męczył moje dziecię to albo od jogurtu albo ja zjadłam coś czego nie powinnam. Teraz bardziej uważamy i nie podajemy nowości jeszcze przez kilka dni.
Piekna:)
OdpowiedzUsuńEmilka,pamietam,ze Leo przy zabkowaniu tez mi robil takie "dlugie" kupki.Czasem mialy nawet dziwny kolor.Pediatra poradzila nam podawac przez kilka dni kwas mlekowy.Tutaj mamy w takich buteleczkach plastikowych-ma to ok. 1 mild. tych bakterii i podaje sie dziecku pol dwa razy dziennie.
Ale dobrze zrobiliscie,ze przeprowadziliscie badania.Zawsze to jakas inforamcja,ze nic sie nie dzieje.
Ja jestem jak najbardziej za ty (i moja pediatra rowniez)zeby bardziej uwazac niz przeoczyc tam cos.
Pozdrawiam i zycze aby choroby omijaly was szerokim lukiem;)
Słyszałam już gdzieś kiedyś że dziecko miało w kupce takie włókienka i niby właśnie od banana. Ale dobrze że zrobiliście badania i najważniejsze że z malutką wszystko ok. No to pozostaje nam czekać na porządki w laptopie i zdjęcia :)
OdpowiedzUsuń