Bengusia

Bengusia

Bobasek

Bobasek

wtorek, 15 listopada 2011

Kurban bayram moje rozmyślania na temat Świeta Ofiary.

Widzę że Ula opisuje Święto Ofiary więc ja nie będę robiła tego w aż tak dokładny sposób zwłaszcza że na starym blogu też są posty z opisem czego ono dotyczy. Ja napisze to czego Ula nie pisze. Będzie to krytyka obchodów tego swięta. Mam do tego prawo. Ogólnie jestem osobą bardzo wyrozumiałą ale w tym wypadku niekt mnie nie przekona że to co się dzieje w Turcji w Święto Ofiary jest świętowaniem w zgodzie z islamem.

Muzułmańska religia - Islam - dokładnie z dobnymi szczegółami wyjaśnia jakie zwierzę może być ofiarowane Bogu na Kurban Bayram i kto musi tego dokonać
Kilka przykładów dotyczacych zwierzęcia:
1. musi to być zwierzę zdrowe które osiągnęło określony wiek i wagę
2. musi być zadbane czyste
3. złożenie ofiary czyli zarżnięcie równiez ma określony sposób tak aby nie cierpiało.
to tylko kilka warunków które nalezy spełnić.
W Turcji gdy zbliża sie Kurban Bayram zaraz organizowane są bazary na których sprzedawane są żywe zwierzeta przeznaczone na ofiarę. Co roku jest lepiej ale wciąż zdarza sie że zwierzęta na taki bazar wiezione są w okropnych warunkach. Brudne, bite, głodzone. Zdarza się że uciekaja. Sposób zarżniecia i miejsce w jakim sie to robi pozostawia wiele do życzenia. W dużych miastach są wyznaczone miejsca o odpowiednich warunkach sanitarnych można też zarżnięcie zlecić rzeźnikowi lub 'zamówić' w markecie Odbiera sie wtedy już poporcjowane mięso. Niestety wciąż jeszcze w małych miastach na wsiach czy na obrzeżach duzych miast można zobaczyć zażynane i oprawiane zwierzęta i pełno krwi.
Najgorsze jest to że taki rytuał oglądają dzieci. A co gorsza w niektórych rodzinach zwyczajem jest naznaczenie dziecka czyli robienie mu na czole kropki krwia ofiary. 

A miało byc tak pięknie i humanitarnie. Prototyp święta a raczej jego zasady wyraźnie mówia że należy podziełić mięso między biednych. 1\3 zwierzecia pozostawia się sobie a 2\3 mięsa rozdaje biednym i nie może to być rodzina. Czy wszyscy przestrzegaja tej zasady nie wiem. My a mieszkam w Turcji ponad 10 lat nie składaliśmy jeszcze nigdy ofiary więc mięsa nie rozdajemy ale co roku dostajemy od znajomych więc raczej ten nakaz dzielenia się jest przestrzegany. Gdyby jednak mięso rozdane było naprawde potrzebującym a nie znajomym którzy nie złożyli ofiary byłoby jeszcze lepiej.

Jśli zapytacie dlaczego my nie składamy ofiary. Odpowiem że islam dokładnie zaznacza kto jest zobowiązany ją złożyć. Ma to być człowiek zamożny, bez jakichkolwiek długów i ofiara ma nie nadwyrężać jego budżetu.
Jak jest w Turcji? Tak naprawdę połowa osób składających ofiare nie powinna tego robić. Nie mają takiego obowiązku. Niestety tu zarżnięcie zwierzęcia w bayram i objadanie się mięsem z grila (niejednokrotnie przy szklaneczce raki) to niepisana tradycja. Słyszeliśmy już nie raz od znajomych że zażynają żeby się najeść mięsa. Mięso jest drogie to fakt ale ludzie którzy w ten właśnie sposób tłumaczą sobie składanie ofiary jedzą je co najmniej raz w tygodniu. Są oczywiście ubodzy którzy naprawde jedzą mięso raz w roku włanie na Kurban Bajram ale nie stać ich na złożenie ofiary a jedynie mogą liczyc na to, że sie ktoś z nimi swoim mięsem podzieli. 
Ech, gdyby wszystko było robione z zasadami ... świat byłby lepszy?
Starczy tych dywagacji bo niektórzy mnie zaraz wyklną :)

P.S. Blog Uli to Moj minia Turek, nie zapomnijcie go odwiedzić  jest w moich zakładkach :)

8 komentarzy:

  1. Wlasnie tak jest u mnie w miescie. Turcy kupuja mieso, czesc rozdaja znajomym (tylko i wylacznie), a reszte zjadaja w gronie rodziny. Myslalam, ze tak ma byc. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Droga Emilio, ja te krytyke zaplanowalam sobie na koniec :) Wczoraj, a wlasciwie dzisiaj nad ranem kiedy pisalam ostatniego posta, nie udalo mi sie zamknac tego tematu, bo zaczelam zasypiac na klawiaturze ;) Ale 'C.D.N.' tak jak obiecalam.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Wogole dzis chyba kazde swieta jest nastawione na konsumpcje. Malo kto przezywa to duchowo bez myslenia o prezentach,pokazaniu sie i tym podobne.
    Smutne to troche.Ja pamietam jaka radocha bylo dla nas w dziecinstwie celebrowanie swiat.I nie ze wzgledu na prezenty,ale na ogolna atmosfere...
    Smutne to wszystko jednak:(
    pzodrawiam
    mamma

    OdpowiedzUsuń
  4. Fala krytyki, może i by popłynęła,ale tylko na "Pięknych perełkach". W końcu jesteś u siebie:) !!
    Faktycznie, nie spodziewałam się, że rzeczywistość tak wygląda! Z halal nie ma to raczej nic wspólnego. Nawet nie chcę myśleć o cierpieniu tych biednych zwierząt.... Nie wiem, czy to prawda, ale słyszałam, że mięso zabijanych w ten sposób zwierząt inaczej smakuje? Ja osobiście nigdy nie jadłam.
    Wniosek płynie taki, że religia religią, a codzienność codziennością.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. jako ulubienica zwierząt miałabym z tym wielki problem:(
    dziewczynki cudowne:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Pani Emilio ja wrócę tematem do postu odnośnie rysunków Beni z przedszkola. Dzisiaj był o tym wywiad z psychologiem w Dzień Dobry TVN oto link do niego:
    http://dziendobry.tvn.pl/video/co-mowia-rysunki-twojego-dziecka,1,newest,15574.html
    Pozdrawiam Asia D. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Asiu: Dziekuję za link do programu. Ach oby w każdej szkole i przedszkolu byli takmadrzy i wrazliwi pedagodzy.
    Ta rybka o której pisalam ze jest taka kolorowa to miala byc praca kolorem czerwonym. Bengusia miła ja pomalowac na czerwono ale wolala zrobic kolorowa. Tak mi tlumaczyla:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam
    mnie rowniez to swieto przyprawia o bol glowy.Jestem zona Turka od 5 lat,jestesmy mlodzi , ale tak czy owak w czasie tego swieta odwiedzamy sie z rodzina meza-mieszkamy w Niemczech.Dzieki Bogu nie musze tego okropnego zdarzenia ogladac na zywo,ale u Tesciow wlaczony jest kanal turecki,wiec patrza wszyscy i dzieci i ja.Zwierzeta wg.mnie traktowane sa w okropny sposob,wiazane im sa nogi,sa ciagniete.Gdy zwierze ucieknie to ta badna dzikich Turkow goni to biedne zwierze i w koncu w obojetnie jakim miejscu zarzyna je. Na moje niezadowolenie tego dnia tesc spytal "a wy w Polsce nie zabijacie swin"? "Tak,ale nie w taki sposob,nie byle gdzie,nie przy dzieciach,nie jak dzicz z epoki kamienia" Ja tego dnia prawie nic nie jem . I tego roku wcale nie wspolczulam temu mezczyznie ktory zabijajac krowe sam zmarl. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń