Bengusia

Bengusia

Bobasek

Bobasek

sobota, 10 listopada 2012

Wracam do pisania


Przerwa w pisaniu była długa, za długa. Postaram się pisać częściej i więcej.

Dziś jak co wieczór wykończona jestem wiec muszą Wam wystarczyc nowe zdjędzia. Dziewczynki rosną zmieniają sie ja natomiast starzeję :)

Dzisiaj rano mąż oznajmił że sniadanie zjemy na wsi. Ucieszyłam się bo lubię wiejskie śniadania. Nie było to śniadanie rodzinne a raczej spotkanie pożegnalne kolegi męża z pracy który wyjeżdża do Stambułu. Okazało się że będę jedyna kobietą ale to nie miało najmniejszego znaczenia bo wszyscy się znamy. Miałam wokół siebie samych dżentelmenów najadłam sie że hoho :)

Jeśli ktoś będzie w Izmirze i chciałby zjeść wiejskie śniadanie w miłym i przytulnym miejscu polecam wieś Yaka köy i Dağmaran Kahvaltı evi.





















13 komentarzy:

  1. Dziewczynki rosną jak na drożdżach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mniam mniam :)
    dobrze, ze wracasz :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się.że wracasz,bo już się stęskniłam.A dziewuszki już wyrosły,Aylinka cały tato.Ale bym zjadła śniadanko z takimi smakołykami.Pozdrawiam wf.Noneczka

    OdpowiedzUsuń
  4. uroczo!! A ja się właśnie Ciebie chciałam zapytać, jak to jest z tym stosunkiem Turków do kobiet. Często się pisze, że coś tam nie wypada, że mężatka nie powinna rozmawiać z facetami, że na przyjęciach weselnych są często osobne sale dla kobiet i mężczyzn... - czy są to zjawiska znane ze wschodniej Turcji czy raczej praktykowane tylko w tych mocno islamskich rodzinach? Bardzo jestem ciekawa, jak Ty - mieszkająca w Turcji już długo - odczuwasz wpływ islamu na życie i mentalność ludzi...

    Turcję uwielbiam, staram się przyjezdzac przynajmniej raz w roku (w tym roku bylam 3 razy), ale wlasnie ciekawa jestm takich spraw na co dzień...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kobietach napisze jak tylko znajde więcej czasu, obiecuje :)

      Usuń
    2. dzięki! Interesuję się tym, bo mam przyjaciela Turka, z którym rozmawiam przez internet, ale nie zawsze wszystko rozumiem ze względu na jego nienajlepszy angielski... to w ogole smieszna historia, jak sie poznalismy... on mieszka raczej w tej wschodniej Turcji, ale jak rozmawiamy, to raczej dobrze się dogadujemy. wczesniej duzo sie nasluchalam o Turkach ze wschodu, o muzułmanach, którzy nie bardzo szanują kobiety itp., ale u niego raczej tego nie dostrzegam...

      Usuń
  5. Ależ śliczne te Twoje dziewczynki :) Ayla zdaje się bardziej podobna do taty co? :) A to śniadanie? Kurczeeee, toż to istna uczta :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Strasznie lubię ten turecki zwyczaj celebrowania śniadań, zapraszania na śniadanie, spotykania się w sporym gronie nawet na kilka godzin. Świetne dzieciaki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kaśkuś sorki,że na tym blogu,ale proszę wróć do systematycznego pisania.Przekazujesz nam ,swoim czytaczom ,wiele ciekawych informacji o kraju swojego męża.Lubię czytać o wielkiej miłości ludzi,a od Was na tym blogu ona promienieje.Pzepraszam włascicielkę bloga za mój wpis,ale mam nadzieje ,że będzie mi to darowane z racji mojego stazu na tym blogu.Pozdrawiam Noneczka

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziewczynki rosną na całego.Super,że wracasz bo uwielbiam Ciebie czytać chociaż przykro stwierdzić,że rzadko komentuje ale zmienie to :) A jeśli tak śniadanie wygląda to strach się zapytać jak wyglada obiad :) Pozdrawaim serdecznie xxx

    OdpowiedzUsuń
  9. Emilko ale Aylunia do tatki podobna :)!!!!
    A Benia cała TY :) -super ,ze wrocilas!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciesze, sie ze znow piszesz! Dziewczynki rosna i ladnieja, uwielbiam po prostu te loczki Beni!

    OdpowiedzUsuń