Bengusia

Bengusia

Bobasek

Bobasek

sobota, 24 listopada 2012

Dzisiejszy spacer

Mama miała zajęcie więc tata zabrał dziewczyny na spacer :)








piątek, 23 listopada 2012

Makaroniara

Czy Wasze dzieci tez uwielbiaja makaron. Aylinka codziennie podchodzi do szafki otwiera ja pokazuje paczke ktora wybrala i mowi "TEN" czyli mama gotuj makaron dzis wybieram ten :)







czwartek, 22 listopada 2012

Ach ta Turcja, kocham i nienawidzę

Jestem osobą ciepłolubną nie lubie jak mi marzna dłonie albo stopy. Mamy koniec listopada a ogrzewanie nieczynne. Dobrze, że mamy klimatyzację i możemy sie nią ogrzać. Benia kaszle Aylince z nosa cieknie jak z kranu a pracownicy naszego lojmana śmieją się nam prosto w twarz i wywieszają informacje na drzwiach wejściowych do budynku, że na gorące grzejniki to my jeszcze sobie trochę poczekamy. W zeszłym roku grzali od połowy listopada. W tym roku oby zaczęli od grudnia. Wściekam się bo denerwuje mnie podejście Turków do każdej pracy nie tylko do tego co się dzieje tu u nas. U nas wymieniają rury centralnego ogrzewania we wszystkich blokach w naszym kampusie. Czy nie można bylo tego zrobić latem? No dobrze jesli nie latem bo gorąco to we wrzesniu chociaż. A oni zabrali sie za to w październiku i my teraz marzniemy. No tak przecież podejście Turka do pracy (pracujacego na posadzie państwowej bo u prywaciarza to takie zachowanie nie przejdzie) jest takie że on jest najważniejszy i my powinnismy być wdzieczni ze on cokolwiek robi. Żaden pracownik państwowy nie pracuje dla nas to my jestesmy dla niego. My jestesmy od niego zależni a on jest panem i władcą. Takie podejscie do sprawy mnie dobija. Za każdym razem kiedy musze iść do urzędu czy nawet przychodni nóż mi sie w kieszeni otwiera bo z wielka łaską przyjmowana jestem i zawsze na ich warunkach bo oni mają gdzies ze ja mam takie albo inne prawa a w urzędach powinny panować określone zasady przyjmowania petentów nie podoba sie to won ot i całe podejscie do klienta. W prywatnym sektorze jest zupelnie inaczej zwrot o 180 stopni. Tak to mi się w Turcji żyje stresu nie brakuje :)

Ide zaparzyć gorącą herbatę bo gardło mam zawalone a chorować nie chce.

Gdyby ktoś pytał o temperatury to dziś mamy w dzień 18 w nocy 11 a codziennie słupek rtęci idzie w dół.

wtorek, 20 listopada 2012

:(


Smutno mi gdy słyszę że kolejne małżeństwo polsko-tureckie się rozpadło. Wiem że rozwód to nie koniec świata bo lepiej byc szczęśliwym w pojedynkę niż męczyc się razem ale i tak mi smutno ...


poniedziałek, 19 listopada 2012

Zdjęcia by Mama


Uczę się robic zdjęcia :)
Moj aparat zginął śmiercią naturalną (z wyczerpania) teraz maltretuję aparat Abdullaha :)
Jak dla mnie z tych wszystkich zdjęć tylko jedno no może dwa są dokładnie takie jakie powinny być. Reszta podoba mi się ze względu na kadr lub poze dziewczynek  :)





















sobota, 17 listopada 2012

Z ostatniej chwili :)

Goście już wyszli a ja padam na nos ze zmęczenia. Narobiłam się jak wół ale na szczęście mąż mi pomagał inaczej bym się nie wyrobiła.
Jedzenia mamy na 3 dni bo chociaż goście zmietli wszystko z talerzy zostało jeszcze dla nas :)
W menu serwowałam
zupa z soczewicy
jako przekąski 
zielona fasolka w pomidorach
sarma
 borek z ciasta francuskiego z pieczarkani
kurczak z marchewka ziemniakami i pieczarkami zapiekany w sosie beszamelowym po turecku tavuk graten
danie główne
ryż na sypko 
kebab z bakłażanem w wykonaniu mego mężą
surówka
na deser 
szarlotka 
kadayif sarma ( goście przynieśli)
po obiedzie była herbata
no i na sam koniec owoce

Ja zjadlłam niewiele bo podawłam do stołu :) Za to goście jedli aż im się uszy trzęsły. Szczerze mówiąc byłam w szoku bo ja w życou bym tyle nie zjadła :)

Zdjęć nie mam bo nie miałam czasu na pstrykanie 
Dobrej nocy Wam życzę! 

czwartek, 15 listopada 2012

Codzienność

"Wracam do pisania" powiedzieć łatwo gorzej wykonać.
Niestety nie zawsze jest na nie czas. Moj zwykły dzień uległ zmianie. Kiedyś tylko dom i dzieci, teraz wróciłam do zajęc sprzed dobrych kilku lat. Zajęć ktore umilały mi dni gdy nie miałam dwóch Słodziaków biegających z wrzaskiem po domu :)
Mój zegar biologiczny znow sam się ustawił na 6 rano. Wstaję a na dworze wciąż ciemno wszyscy jeszcze śpią, najpierw zaglądam do dzieci, przyglądam się chwilę jak słodko śpią, przykrywam Aylę bo zawsze sie odkrywa i wychodzę, Zabieram się za codzienną pracę, O 8 budzę Benię i męża a około 8.45 macham im razem z Aylinką na pożegnanie życząc miłego dnia. Teraz znowu jestem mamą i kura domową z przerwami na inne dodatkowe zajęcia. Po godzinie 17 siadamy całą rodziną do obiadokolacji i spedzamy wspólnie czas.  Dzieci kładą się spać po 20 a ja około 23. Mąż to sową która najlepiej pracuje nocą.
Nudno nie jest tylko czasem czuję się wykonczona :(

W tą sobotę bedziemy mieć na obiedzie gości. Muszę wymyslić jakieś menu. Ma byc syto i duzo a to z tego wzgledu iż tureckie obiady dla gości to prawdziwe przyjęcia. Podam zupę, kilka przystawek, danie główne pilav surówka i deser. Potem będzie herbata owoce i orzezszki. Wszyscy będą najedzeni jak smoki. Szczerze mówiąc nie popieram takiego obżarstwa, my jemy dużo mniej. Niestety gdybym przygotowała typowy nasz obiad Turcy by się nie najedli. Moj mąż powtarza że za każdym razem gdy przychodzą do nas na obiad Fazyl i Hatice, Fazyl wychodzi głodny bo obiad robię w naszym stylu. Tym razem będzie więcej gości więć muszę przygotowac typowy turecki obiad. Wszystkie dania sforografuję i wstawię na bloga kulinarnego.

A teraz kilka zdjęć moich Ślicznotek:

Tak się razem bawią



A tak odpoczywaja





sobota, 10 listopada 2012

Wracam do pisania


Przerwa w pisaniu była długa, za długa. Postaram się pisać częściej i więcej.

Dziś jak co wieczór wykończona jestem wiec muszą Wam wystarczyc nowe zdjędzia. Dziewczynki rosną zmieniają sie ja natomiast starzeję :)

Dzisiaj rano mąż oznajmił że sniadanie zjemy na wsi. Ucieszyłam się bo lubię wiejskie śniadania. Nie było to śniadanie rodzinne a raczej spotkanie pożegnalne kolegi męża z pracy który wyjeżdża do Stambułu. Okazało się że będę jedyna kobietą ale to nie miało najmniejszego znaczenia bo wszyscy się znamy. Miałam wokół siebie samych dżentelmenów najadłam sie że hoho :)

Jeśli ktoś będzie w Izmirze i chciałby zjeść wiejskie śniadanie w miłym i przytulnym miejscu polecam wieś Yaka köy i Dağmaran Kahvaltı evi.