Bengusia

Bengusia

Bobasek

Bobasek

środa, 4 maja 2011

Nie ma jak u mamy

Postanowilam ze sie wyzale. Nie jest mi najlepiej, nie umiem sie pozbierac z tym wszystkim w nowej sytuacji w jakiej sie znalazlam. Jest trudniej bo jest Bengusia z drugiej strony latwiej bo Abdullah sie nia zajmuje a ja moge odpoczac albo cos zrobic bo Aylinka slicznie spi po 3 godziny czasem dluzej.
Problem jest inny, mamy u siebie tesciow ktorzy nam maja pomoc niestety nie wychodzi to tak jakbysmy chcieli. Wydaje mi sie ze gdybysmy byli sami byloby latwiej. Nie umiem tego opisac ale czuje jakby tesciowa ze mna rywalizowala o wzgledy Bengusi. Niegdy sie nie zaakceptowalysmy, tolerujemy sie ale to co sie dzieje niestety bardzo zle wplywa na psychike Beni.
Wczoraj bylo apogeum bo gorzej chyba byc nie moglo. Bengusia dostala histerii bo chciala byc ze mna ja probowalam biegac miedzy dwoma corkami Abdullah wspieral jak mogl skonczylo sie na tym ze Benia podla po 23 malenka zasnela kolo 24 a ja okolo 1 w nocy.
Nie mam nic przeciwko zabawom dzidkow z Benia. Ona kocha ich a oni ja wiec jest tak jak powinno byc ale wieczorne rytualy powinny byc nasze moje Abdullaha i naszych dzieci nie potrzebujemy do nich tesciowej.
Kiedy Benia placze a raczej wyje krzyczac chce do mamy albo chce do taty powinnismy byc wolani a nie tlumaczy sie jej ze mama lub tata sa w innej czesci domu. Placz i krzyki slychac wszedzie musialabym byc glucha jak pien zeby ich nie uslyszec i nie pobiec do mego dziecka.

Brakuje mi bardzo mojej mamy, brakuje mi jej jedzenia zup kanapek obiadow tego wszystkiego co mialam kiedy urodzila sie Benia.
Teraz jem dietetyczne "polskie" jedzenie wiec musze gotowac sama, sama robic sobie sniadania obiady kolacje bo kiedy schodze na sniadanie wszystko ze stolu jest zebrane albo wlasnie zbierane nikogo nie obchodzi ze karmilam Aylinke i nie moglam zejsc na czas. Na szczescie jesli bardzo spoznia sie godzina mego sniadania Abdullah przynosi mi je do lozka.

Tak naprawde nie oczekuje niczego od tesciowej po prostu brakuje mi mojej mamy i tego jak ona potrafi sie opiekwac Benia. Wiem ze moge jej calkowicie zaufac.

11 komentarzy:

  1. Ojej...widzisz ja z moja tesciowa sie tez nie lubimy tylko tolerujemy, moge spokojnie z nia syna zostawic na dluzej itd, ale....hm, planujemy sciagnac tesciowa w okolicach porodu, mamy nadzieje ze fakt ze bedzie u nas, ze musi miec wize na okreslony czas itd spowoduje ze do wiekszych scysji nie dojdzie, ale najbardziej sie wlasnie boje niechcianej interwencji!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy urodziłam Wikusię, po powrocie do domu bylismy sami we troje. I to był najlepszy wybór, choc i mama moja i teściowa proponowały pomoc. Nie wyobrażam sobie, ze i tym razem mogłoby być inaczej. Sami sobie poradzimy, choć jest wtedy trudniej, niż z pomocą dodatkoych rąk, cenię sobie bardzo ten czas. Z teściową również się jedynie tolerujemy. Mnie jest przykro z powodu ignorowania wiki-liczy się jedynie jej druga wnuczka:/ Pewnie, kiedy pojadą wszytsko się unormuje, moze da sie jakoś to przyspieszyc dla dobra Waszego? ściskam

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana jeszcze nie miałam okazji więc robię to dzisiaj. Gratuluję cudownej córci. Jest przesłodka i strasznie ale to strasznie podobna do Bengusi. Co do relacji z teściową to sama nie wiem co poradzić. Może porozmawiaj z mężem tak na spokojnie i powiedz co Cię boli, że nie rozumiesz takiego traktowania. Myślę, że powinien porozmawiać ze swoją mamą. Kochana trzymaj się cieplutko. Będzie dobrze. buziaki

    OdpowiedzUsuń
  4. Emilko,rozumie Cie doskonale.Ja tez mam fajna tesciowa,ale nie wyobrazam sobieprzebywac z nia pod jednym dache.Ba,nawet jak leo byl bardoz malutki nigdy nie rposilam ja o pomoc,zawsze wolalam robic cos sam niz miec wobec niej jakis tam dlug wdziecznosci.
    A z mama to wiadomo-najlepiej;)
    Ale musicie jakos to przetrwac,oby ich wizyta szybko sie skonczyla.
    Przykre z tym sniadaniem,to na czym ma polegac pomoc??Chyba na przygotowywaniu i podawaniu posilkow kobiecie po porodzie...Brak slow.

    Sciskam
    emilka z Toskanii

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy tam w Turcji są aż tak inne stosunki między synem ,a matką,żeby nie mógł poprosić,że jeżeli są u Was w takim momencie,żeby pomogli Wam ale na przez Was ustalonych zasadach.Zeby nie zbierano ze stołu do momentu, aż Ty zjesz.Przecież Ty jesteś najważniejsza ,bo to przecież połóg i powinnaś mieć spokój i mila atmosferę.Tesciowa powinna w tym momencie pomagać ,a nie być gościem.Nawet jeżeli nie przepada za Tobą,to w takiej chwili powinna pomyśleć,że robi to dla syna.Może uda się mężowi powiedzieć dokladnie na co liczycie.Fajnie by było,bo Ty przecież nie powinnaś się denerwować ,bo to odbije się na maleńkiej.Bengusia też powinna mieć do Was dostęp,żeby się nie czuła odsunięta.Szkoda że akurat wychodzą problemy od strony,gdzie ich byc nie powinno.Trzymaj się .Pozdrawiam Wf.Noneczka

    OdpowiedzUsuń
  6. Tesciowie tak naprawde wcale nie mieli przyjezdzac ale ze wzgledu na to ze moja mama bedzie u na stroche pozniej, przyjechali. Przyjechalii rowniez dlatego iz my na dluzszy czas wyjedziemy do Polski i nie chcialam zeby zostali bez jakiegokolwiek kontaktu z nowa wnuczka. Chyba sama prosilam sie o problemy.
    Abdullah rozmawial z tesciowa ona chce pomoc ale byc moze nieswiadomie szkodzi zamiast pomagac. Ja nie umiem z nia zupelnie rozmawiac wole sama gotowac dla siebie i Beni i zajmowac sie Malenstwem a relacje rodzinne odbudujemy bardzo szybko jak tesciowie juz wyjada. Szkoda tylko ze te pierwsze dni radosci zamienily sie w dni nerwow.

    OdpowiedzUsuń
  7. Lacze sie w bolu. Ja swojej mowilam, zeby przyjechala po porodzie, przyjechala tydzien przed, zestresowala mnie tylko, stosunki mamy takie jak wiekszosc z nas z tesciowymi, tolerujemy sie!wyjechala kiedy wrocilismy ze szpitala:)tyle pomogla! w wiekszosci gotowala. co do wnukow nie umie sie nimi zajac, zwlaszcza kiedy my jestemy w poblizu, Melcia rowniez zachowuje sie inaczej kiedy jest z babcia sama a kiedy z nami i tesciowa. ja sie ciesz ze sobie pojechala, bo swietnie dawalismy sobie rade. ja juz w ciazy zrobilam sobie zapasy w zamrazalce.moja mama tez nie mogla przyleciec.
    ale z drugiej strony pamietaj ze jestes najwazniejsza w tej chwili i twoja rodzina, i jezeli sa to male sprawy sama powinnas jej powiedziec, a jezeli wiekszy problem popros o to meza. najgorzej jest wejsc z nimi na wojenna sciezke:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z tego co piszesz widać,że jesteś bardzo dobrym człowiekiem i dobrą dyplomatką.Nie zaogniasz atmosfery i starasz się wszystko wytłumaczyć, to dobra metoda,bo nie ładujesz się negatywnie.Będzie dobrze i życzę Ci abyś przede wszystkim i mimo wszystko umiał się teraz skupić na radości z posiadania tych dwóch pięknych istotek.Całuski/szczególnie /dla Bengulaska ,bo dla niej pewne sytuacje są niezrozumiałe.A najważniejsze,że wszyscy zdrowi,reszta się poukłada.Pozdrawiam WfNoneczka.

    OdpowiedzUsuń
  9. wiem co czujesz Emilko,niestety takie "odciąganie"na siłę starszego dziecka od matki nie pomaga,a szkodzi....mam nadzieje,że jak najszybciej zostaniecie sami w czwóreczkę.Przytulam mocno:*

    OdpowiedzUsuń
  10. trzymam kciuki za was i mam nadzieję, że jak zostaniecie sami to się wszystko ułoży.
    moja starsza córa jest 5 lat starsza od Beni, a gdy pojawiła sie malutka, ona dwa razy więcej sie tuliła, nagle miała dwa razy więcej pytań.
    myśle, że Benia teraz tym bardziej, że pojawiła sie mała siostrzyczka-chce właśnie do Ciebie.
    z teściami mam dokładnie tak jak Ty,aż mogłabym przekopiować kawałki postu o nich... na to już nic nie poradzimy.
    dużo siły życzę;*

    OdpowiedzUsuń
  11. swoja droga, jak czesty to jest model tesciowe-synowe...znaczy stereotypy bywaja prawdziwe! :( ja sie z moja tesciowa bardzo lubilam przed slubem. teraz na szczescie nie dosc ze daleko mieszkam to jeszcze mlodszy brat meza sie zareczyl, ku uldze tesciowej z serbka, i czesc presji ze mnie spadla bo tesciowa ma nowa przyszla synowa do poukladania!! ;) ale znajac andje tesciowa wiele nie wskora, dziewcze juz wzielo narzeczonego i wywiozlo do stolicy!

    OdpowiedzUsuń