Bengusia

Bengusia

Bobasek

Bobasek

wtorek, 14 grudnia 2010

Instrukcja obslugi (mojego) Turka :)


Ten post prosze traktowac pol zartem pol serio tak jak i jego tytul. Wiele dziewczyn pisze do mnie z zapytaniem jacy ci Turcy sa jak sie z nimi obchodzic.
Po pierwsze Turek jako ze jest mezczyzna juz na samym poczatku jest dla nas tajemnica. Dodatkowo jest czlowiekiem wschodu, goraca krew wrzaca w zylach ktora w kazdej minucie moze wybuchnac. Taka mieszanka to nie lada wyzwanie :)
Zawsze Slowianki i nie tylko one zauroczone byly mezczyznami o sniadej karnacji, ciemnych wlosach i oczach z wzajemnoscia oczywiscie. W koncu przeciwnosci sie przyciagaja :) A polaczenia kultur wschodu i zachodu, odmiennosc religijna niejednokrotnie sprzecznosc charakterow powoduje ze naprawde trzeba utemperowania obu stron i dopasowania sie zeby takie malzenstwo przetrwalo.
Ja stoje na lepszej pozycji bo samo moje pochodzenie i religia sprawia ze jestem dwa kroki z przodu ale urodzilam sie i wychowalam w Polsce wiec spiecia sa nieuniknione.
Naleze do bardzo tolerancyjnych osob dlatego cechy charekteru meza ktore moglyby go postawic na pozycji straconej przyjelam ze zrozumieniem i zaakceptowalam je. On prawdopodonie zrobil dokladnie tak samo inaczej nie wytrzymalibysmy ze soba :)
Jaki jest ten moj Turek? Jestem w 100% pewna ze przypomina nie jednego z Waszych polskich mezow. Po prostu stereotypy jakie znamy na ich temat stawiaja ich w zlym swietle i automatycznie skreslaja. A tak naprawde takiego przywiazania i oddania rodzinie, takiego ciepla ze swieca mozna szukac. Ale to pewnie przez podejscie jakie Turcy maja do rodziny, jak ja postrzegaja. Rodzina ( nie wiem czy odpowiednio ubiore to w slowa) jest tak jakby innym swiatem. Taka enklawa do ktorej mozna sie schronic, do ktorej mozna uciec od problemow. Oczywiscie zona i dzieci sa osobami o ktore nalezy dbac opiekowac sie nimi i ktore jesli nie sa na pierwszym miejscu napewno sa najwazniejsze dla kazdego Turka i naleza tylko do niego jak i on tylko do nich. Na pierwszym miejscu czasem jest niestety praca, jak to w dzisiejszych czasach ale wlasnie tacy pracoholicy z zamilowania lub z obowiazku czesto probuja przeniesc choc odrobinke wlasnej rodziny i domu do miejsca pracy, zdjecie na biurku kilka zabawek czy np buciki dziecka jak to ma miesce u mego meza.
Na szczescie moj maz jest z tych szczesciarzy co pracuja od 8 do 17 i moze wiecej czasu poswiecac rodzinie. Przewaznieprzed powrotem do domu zadzwoni i zapyta czy czegos nie potrzebujemy a jesli sie spozni zawsze uprzedza. Te male niuanse nie maja zwiazku z byciem Turkiem czy Polakiem a zaleza wylacznie od charakteru.
Moj maz jak kazdy mezczyzna chce spedzac czas z kolegami miec wlasne zajecia w ktorych my rowniez czasem uczestniczymy ale raczej woli zeby to byl jego czas na odprezenie. Dwa razy w tygodniu gra w pilke nozna i raz w tygodniu spotyka sie z kolegami i studentami na zajeciach fakultatywnych z literatury. Czasem dodatkowo jezdzi na ryby albo po prostu idzie do kolegow. Oczywiscie o tych dodatkowych nie planowanych wypadach zawsze jestem informowana i pytana o zgode. Moze przeciez byc tak ze akurat ja mam cos w planach.
Spotkania ze znajomymi sa przewaznie wspolne, rodzinne choc zdaza sie ze zony innych kolegow nie zawsze do nas dolaczaja z roznych powodow.
Moj maz ma wspaniale podejscie do dzieci. Jak wielu Turkow bardzo je lubi a milosc do Bengusi widac w jego oczach. Nie raz bylam swiadkiem jak przy sniadaniu czy podczas zabawy obserwowal ze szklanymi oczami jak nasza Kruszynka samodzielnie wcinala zupe lub z zapalem probowala cos mu opowiedziec czy wyjasnic. Nie raz zdazalo sie ze maz czuwal cala noc przy chorej Bengusi. Sprawdzal czy goraczka opadla albo czy Malenka sie nie rozkryla.
Nocne lulanie swego czasu bylo dla niego milym choc nie raz uciazliwym obowiazkiem bo Bengusia majac kilka miesiecy budzila sie na mleczko co 2 godziny a pozniej domagala sie jeszcze lulania. Teraz kiedy jestem w ciazy wiele domowych obowiazkow przejal moj maz. Przede wszystkim jeszcze wiecej zajmuje sie Bengusia. Zdarza sie ze zasypiam wczesniej niz ona wiec tatus uklada corenke do snu i czyta jej bajki.
Czy moj maz jest bez wad? Oczywiscie ze nie. Jak kazdy ma ich bardzo wiele ale jak juz wczesniej pisalam zaakceptowalam je i przede wszystkim je znam i wiem ze jest ich o wiele mniej niz zalet.
Wiem ze najwaniejsza jest rozmowa. Jesli mi cos nie odpowiada musze mu o tym powiedziec i zaraz zauwazam ze stara sie to zmienic. Bez wzgledu na narodowosc kazdemu mezczyznie trzeba wyraznie bez zadnego owijania w bawelne i oczekiwania ze zrozumie powiedziec o co nam chodzi, czego oczekujemy czego chcemy inaczej nie zrozumie. A tak naprawde kazdy mezczyzna jest inny i kazda kobieta sama musi znalezc instrukcje jego obslugi :)
Czy znalzlyscie w tym poscie odpowiedz na Wasze pytania? Pewnie nie bo tak naprawde same musicie sobie odpowiedziec.
Pozdrawiam Wszystkie pary mieszane :)

16 komentarzy:

  1. moj maz jako ze Serb tez podpada stereotypom nie najlepszym niestety...normalnie, czasem mnie doprowadza do szalu nie powiem ;) ale tylko wylacznie jako maz nie jako czlowiek serb etc. Najbardziej na tym korzysta dziecko, bo nie dosc ze trojjezyczne od malego zdaje sobie sprawe z roznic kulturowych, moze dzieki temu bedzie mial lepsze podejscie do otaczajacego go swiata niz niektorzy jego koledzy ze szkoly....

    OdpowiedzUsuń
  2. myślę, że pochodzenie męża nie ma większego znaczenia.Najważniejsze,żeby chcieli i umieli się dogadać. Kolor skóry, religia, temperament.... wiele możliwych różnic można wymieniać.Liczy się miłość i pragnienie bycia ze sobą.
    Pozdrawiam Cię Emilko :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam, jak miałam znajomych przyjaciół z Turcji, to w pierwszym czasie było widac, że oni sa "napaleni" to tylko działa na takie dziewczyny które tego bardzo pragną, ale z mojego doświadczenia wiem, ze to niestety nie wyjdzie na dobre (rzadko komus się uda) z tego co wiem co wiekszośc Turków mysli o "łóżku" to jest najgorsze, kiedy tak się dzieje to naprawde ten mezczyzna jest kłamca (moze mówić że był niewinny i że mówi prawdę a tak naprawde to nie mówi) Turccy napewno mają w ich kraju narzeczoną bądź dziewczynę, ale mówią, że nie mają bo zobaczyli Polkę piękniejszą i chcą być z nią. Na końcu oni maja taka samą sytuację z Polkami jak z Turkami (nieporozumienia) Wiem, ze większość tureckich dziewczyn nie zawsze może porozumiec się ze swoim partnerem w młodym wieku. Słyszałam o jednej Polce która była w Turcji ze swoimi przyjaciółkami po maturze w Turcji i poznała tam jedynego, po jakims czasie (ostatni rok studiów!) przestała się uczyc bo nie on nie mogł razem wytrzymac na odległosć i jest teraz z nim w ciązy. Mysle, że mozna byłoby poczekac jeszcze ten rok, jesli sie kogoś kocha to się poczeka. Jeden Turek był prawdomówny ale żądał od niej zmiany religii i noszenia chustek.. (To w sumie dobrze, że jest religijny i dobry, ale dla nas??) Bardzo mało jest takich na jakiego Pani Emilia trafiła. Ogolnie Turccy mężczyźni nie sa pozytywni. Czasami mogą być mili, ale jak się kogos pozna głebiej, moze być gorzej. (nie zawsze) Rzadko można trafić na takiego. (primavera14 ma rację, że religia nie ma znaczenia, ale czasami sa przeszkody) Gratuluję Pani Emilii! Szczęścia!

    OdpowiedzUsuń
  4. "...kobieta sama musi znaleźzc instrukcje jego obslugi "

    Święte słowa ! Ja też jestem tego samego zdania. Nie ma co szukać np. w Internecie odpowiedzi na pytanie "Jacy są Turcy? " bo takiej odpowiedzi nie ma! Każdy ma swój własny charakter - jedyny - niepowtarzalny.

    Pamiętam jak kiedyś się zdenerwowałam na męża i podzieliłam się z tym z moją przyjaciółką... a moja przyjaciółka stwierdziła, że wiedziałam, że wychodzę za Turka to teraz mam nie narzekać... SZCZĘKA MI OPADAŁA ! bo co ma piernik do wiatraka ?! ... to jak bym wyszła za Polaka to by mnie nie denerwował ...? hmmm ciekawe ;) ;)

    pozdrawiam Anna M.

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja kuzynka ma męża Turka...I również nieraz nasłuchalam się od rodziny brzydkis stereotypów na temat Tureckich mężczyzn...
    Ja to puszczam mimo uszu bo chociaz po waszym przykładzie widzę,że to ani trochę nie jest prawdą...
    Ale jednak mimo,że kuzynka tego nie mówi widać że nie za bardzo im się układa...Maja dwójke dzieci trzecie w drodze,tatuś traktóje je jak obcych ludzi :( Ona nie ma praktycznie nic do powiedzenia,a na dodatek mieszka z nimi jego mama która jest strasznie kłótliwą osoba,moja kuzynke traktuje jak śmiecia i namawia swojego syna aby też ja tak traktował (swoją zonę)...
    Nie wiem jak jest u nich na codzień ale wiem,że np on ma samochód,ona zdała prawojazdy i w ciąży,zimą jeździ po kilkanaście kilometrów do pracy na rowerze...
    Takich przkładów jest naprawdę dużo...
    Ale wiem,że to nie jest regułą...Ona musiała poprostu źle trafić...

    OdpowiedzUsuń
  6. a ja mysle ze tu nie ma jednej odpowiedzi, Emilka opisala swoja historie, ile ludzi tyle przykladow, bezsensu jest sie kierowac w zyciu tym jak komus sie ulozylo...
    ja jestem szczesliwa, ktoras inna nie, i co z tego?
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  7. Ona musiała poprostu źle trafić... nie, nie, to standard to Emilia trafila dobrze i niech sie dziewczyna cieszy, zycze Jej jak najlepiej. Niestety ja rowniez nie mam dobrego zdania o Turkach, widze jak traktuja swoje rodziny,jak malo czasu poswiecaja dzieciom,,zonom.Najczesciej siedza przy herbacie z kumplami...

    OdpowiedzUsuń
  8. Wedlug mnie duzo zalezy od religii i pochodzenia,ale jeszcze wiecej od wychowania w rodzinie. Swieta prawda jest to,ze jak chcesz poznac swego przyszlego meza zapoznaj sie najpierw z Jego rodzina, spojrz na matke i ojca, ocen i wyciag wnioski-to sie wydaje logiczne.
    Najwazniejsze jest umiec sie dopasowac, nie stawac kantem i szanowac, bez szacunku nie ma spokojnego i kochajacego sie domu.
    Wam sie udalo- i zycze Wam samych pieknych chwil. Caluski Ella

    OdpowiedzUsuń
  9. No tak, wiadomo że nie mozna ulegać stereotypom - sama stoczyłam ogromną walkę żeby przekonać moją rodzinę do chłopaka Turka - jednak trzeba przyznać ze Turcy czasami są strasznie uparci a zazdrośni jeszcze bardziej:-) U mojego chłopaka jest to az chorobliwe - co jakiś czas sam sobie coś wymyśli i swiecie wierzy ze to prawda. Walcze z tym ale jeśli sytuacja dalej sie bedzie powtarzała to chyba nic z tego nie bedzie...mimo wielu pozytywnych zalet. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak ty przeszłaś na islam? Ot tak po prostu zrezygnowałaś ze świąt, wspólnej Wigilii, modlitwy? Ja po części również zmieniłam wyznanie ale nie tak radykalnie. Dwa lata temu przeszłam na luteranizm, ale islam?!
    Dobra, nie będę sądzić choć przyznam, że to jedyna religia której nie toleruje.
    Miśka17

    OdpowiedzUsuń
  11. podpisuje sie pod kazdym slowem. dobrze trafilysmy :)))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziekujemy Emilko
    My tez serdecznie pozdrawiamy
    Beata i Mehmet

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. witam..mogłaby Pani napisać do mnie na emalila ? my_suprise@interia.pl . mam.parę ważnych pytań w.związku z turkiem
      z.poważaniem Natalia.

      Usuń
  13. i do mnie.... dillylife@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Powiem tylko tyle że miałam męża polaka i o mały włos nie straciłabym życia przez niego...Teraz od kilku już lat mam męża Turka i wierzcie lub nie ale to największe szczęście że z nim jestem...Tak ciepłego,kochanego i oddanego mężczyzny wśród Polaków nie znajdziecie...Ma swoje wady tak jak i ja ale nauczyliśmy sie z nimi żyć...Najważniejsza jest rozmowa i szacunek...Ja na szczęście nie miałam problemów z jego rodziną.Moja teściowa jest kochaną osobą...Kultura tego kraju jest inna niż nasza ,fakt ze z pozyskaniem dobrej pracy dla kobiety nie jest łatwo,ale pomimo tych różnic nie chcę nawet myśleć o powrocie do Polski.Znalazłam swoje Tureckie szczęście ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale fajnie, cieszę się razem z tobą. N.

      Usuń