Bengusia

Bengusia

Bobasek

Bobasek

czwartek, 9 grudnia 2010

Silna kobitka to ja :)

Teraz, po powrocie z Polski tak sobie mysle ze gdybym miala sie zdecydowac na taka sama podroz chyba bym zrezygnowala. Pobyt w domu z rodzina jest bezcenny, wspanialy, najcudowniejszy na swiecie ale podroz bardzo meczaca.
Ja z brzuszkiem, malym dzieckiem, wozek, plecak z rzeczami Beniusi i nocnik. Tak,tak dobrze czytacie. Jechalam w dwie strony z nocnikiem bo nie chcialam zakladac Beni pieluchy. Ciesze sie ze tak wlasnie zrobilam bo Bengusia pieknie informowala o kazdym siusiu, nie zasikala sie w drodze choc czasem sie jej to zdarza.
Trudnosci w podrozy to ruchliwosc Bengusi i moje zmeczeie. Musialam uwazac na moje dziecko, ktore uwielbia sie wspinac na wszelkiego rodzaju krzesla, stolki, lawki. Nakarmienie jej sprawialo mi trudnosc bo miejsce, w ktorym postanowilysmy cos zjesc wszystkim przyciagalo jej uwage. Ok godziny 18.30 gdy czekalismy na samolot do Izmiru Kruszynka byla juz tak wymeczona ze zaczela marudzic na szczescie dotrwala do odlotu a w samolocie od razu zasnela.
Gdyby nie maly plac zabaw na lotnisku w Polsce i karuzele i inne pojazdy na zetony w Monachium byloby ciezko a tak Bengusia dzielnie przetrwala cala podroz. Oczywiscie musialysmy zahaczyc o sklepy wolnoclowe i inne butiki na lotnisku bo kusily oko nie tylko Bengusi. Czy mi sie tak wydaje czy nie ma za bardzo roznicy w cenach duty free i w normalnych sklepach?
Ogolnie mowiac wyjazd byl wspanialy, naladowalam akumulatorki na nastepny rok i jestem bardzo pozytywnie nastawiona do zycia :) jak zawsze z reszta.

P.S. Tatus i coreczka szczesliwi na maksa, nie mogli sie soba nacieszyc wiec Abdullah zabral dzis Bengusie do pracy a ja moglam odrobine odpoczac.

6 komentarzy:

  1. Super,że wyjazd się udał! Jesteś niesamowita z tym swoim zorganizowaniem!!Benia chciała zostawić babunię??

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniale,ze wszystko dobrze się udało :) I z tego co piszesz to nawet droga powrotna nie była taka zła :)
    My samolotem lecieliśmy raz,tzn dwa razy bo w dwie strony i gdyby nie było przy mnie Kamila to w zyciu bym się nie zdecydowała :P
    Dlatego podziwiam :)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. oj tak cos o tym wiem, nasze podorozowanie do PL to zawsze okolo 10h, ostatnio rowniez wracalam z M. sama, jakos obie dalysmy rade, ale bylysmy bardzo zmeczone...Oj my Supermamy!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, że mimo wszystko podróż przebiegła w miarę spokojnie, bez siedzenia na lotnisku, bez odwołanych lotów...
    No i Bengusia mogła poszaleć w zimowej aurze. A widać, że polubiła śniegowe szaleństwa.
    A kuchnię zabrałyście?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie podróż pociągiem z Mateuszem jest szczytem moich możliwości...

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj kochana nie od dzisiaj wiadomo że jesteś dzielną kobietką. Cieszę się że podróż minęła szczęśliwie. No i gratulacje dla Benisi za korzystanie z nocniczka :)

    OdpowiedzUsuń