Bengusia

Bengusia

Bobasek

Bobasek

środa, 28 grudnia 2011

Nowosci


Co u nas? A no chora jestem. zaczelo sie w niedziele po poludniu od wysokiej goraczki (38-39) i tak trwalo do wtorku rano. Wtorek bez goraczki ale oslabiona z bolem glowy i zatok a dzis tylko lekki bol glowy przy naglych ruchach.
Wyobrazcie sobie ze to maje pierwsze powazne przeziebienie od ponad 6 lat. Jestem w szoku i nie moge zrozumiec jak do niego doszlo.
Przez te trzy dni kiedy ja byłam poza zasięgiem tatus dzielnie opiekował sie córami. Będę się znowu chwalic że mam cudownego męża ale on na to zasługuje. Nie dość że 2 dni nie był w pracy to w poniedziałek miał 2 dziewczyny w domu zabawiał je jak mógł do tego przygotował posiłki i jeszcze opiekował sie mną. Jedyny taki mąż na świecie :) Cudowny! Kochany! Prawdziwy 100% tata!

Reszta oczywiście zdrowa.
Bengusia ma dzisiaj bal noworoczny w przedszkolu. Będa tez prezenty. Niestety rodzice nie maja wstepu :( więc będę się musiała znowu zadowolic jakimś filmikiem słabej jakości. Trudno. Tym razem maja być również zdjęcia mam nadzieje że przynajmniej one beda dobre.

A to już Aylinka i jabłko :)



 

niedziela, 25 grudnia 2011

Wesolych Swiat

Kochani Czytelnicy
Skladam Wam najserdeczniejsze zyczenia wesolych rodzinnych Swiat Bozego Narodzenia. 
Zyczenia sa troszke spoznione, wybaczcie ale to wina Aylinki ktora wczoraj stala sie posiadaczka pierwszego zabka.
Pozdrawiam

czwartek, 22 grudnia 2011

Nowoczesni biedacy

Własnie jem sniadanie wiec korzystając z odrobinki wolnego czasu napiszę wam o nowoczesnych tureckich biedakach. W dzisiejszych czasach tak naprawdę nie zawsze widać po ludziach że ktoś jest biedny. Czysty zadbany a nie ma co do garnka włożyć, zakupy robi z najniższych półek sumujac ceny każdego produktu żeby tylko straczyło mu pieniedzy w portfelu. Tacy właśnie są. Mają jeszcze inne wyjście bardziej niebezpieczne ale Turcy lubią ryzyko, lubia adrenalinę. To wyjście to karta kredytowa. Rzadko kto ma tylko jedną. Przeważnie mają ich kilka po to by wpłacać pieniądze z jednej na drugą a dług rośnie w zastraszającym tempie. Trudno powstrzymać się od zakupów gdy centa handlowe kuszą, witryny nęcą obniżkami a znajomi, koleżanki wciąż coś nowego kupują, czymś się chwalą, coś pokazują. 
Po co te długie wywody a no po to żeby powiedziec Wam o ostatnich wyliczeniach jakich dokonano na zlecenie ministerstwa gospodarki. Koniec roku skłania do podsumowań więc i nasz minister takie zrobił. Obliczono że aby godnie życ w Turcji dochód 4 osobowej rodziny powinien wynosić minimum 3750 lirów czyli 7500 złotych.
Włos mi sie zjeżył na głowie bo wiecej niż 35milionów osób (więcej niz połowa Turków to biedacy)
W tym roku my również się do nich zaliczamy. Aylinka zaniżyła nam średnią :)
Wolimy być biedni z Nia niz bogaci bez Niej, zobaczcie jaka jest z Niej słodka złosnica :)





środa, 21 grudnia 2011

Plany planami a życie życiem

Zaplanowalam sobie że napisze nowe posty na obu blogach bo troszkę sie działo i przecież obiecałam post o szkole niestety plany pozostały jedynie planami. Wczoraj z Benią byliśmy u lekarza bo chrapie w nocy jak dorosły człowiek i okazało się że ma polipy ( geniz eti). Obiecała lekarzowi że pozwoli zaaplikowć sobie wodę morską i całe szczęście że słowa dotrzymuję bo odkąd regularnie dawkujemy wodę oddech się poprawił. Aylinka zafundowała nam dzisiaj nocne czuwanie. Miała lekką gorączkę, jest marudna i pociągająca ale wydaję się nam że to ząbki bo wszystko chce gryźć i do buzi wkładać. Nawet zakołysać ją to teraz problem.
Poza tym idziemy dziś kupić noworoczne prezenty. U Beni w przedszkolu dzieci losowały osobę ktorej zrobią prezent Benia wylosowała koleżankę Irem i wymyśliła że kupi jej dzidzie więc idziemy cos wybrać. 

Jak tylko znajdę czas i siły to opiszę to co obiecałam.
Kinga o mailu pamietam. Mam nadzieje że nie bedzie problemu jak oodpisze później. 
Pozdrawiam wszystkich ze słonecznego Izmiru :)
Przepiękną mamy wiosnę tej zimy :)

czwartek, 15 grudnia 2011

Dobre bo ... tureckie :)

Bengusia ma własnie w przedszkolu tydzień wyrobów rodzimych czyli yerli mali haftasi. Tu w Turcji od małego uczą dzieci że najlepsze jest to co rodzime, co tureckie. Od jedzenia po ubrania, zabawki, wyroby elektroniczne, elektryczne itp, po prostu wszystko. Dzieci co jakiś czas maja w przeszkolach, szkołach dni produktów tureckich i wtedy rodzice proszeni sa o przyniesienie jedzenia własnej roboty. Ja zostałam poproszona o zrobienie kurabiye czyli kruchych ciasteczek. Niestety nie mialam odpowiednich produktów a zakupy tego dnia byly nie do wykonania bo Abdullah miał kurs więc Bengusia zaniosła ciasteczka kupione w tureckiej piekarni :) 

Takie wpajanie dziecku że nalezy używać rodzimych produktów ma naprawdę sens. Wiekszość Turków ma to tak zakodowane że robiąc zakupy sprawdzają gdzie dany produkt został wyprodukowany. Ja nie raz spotkalam sie własnie z czymś takim. Nie tylko w Abdullaha rodzinie ale rowniez w sklepach.  Podam kilka przykladow. Siostry Abdullaha ubieraja sie tylko w sklepach LCW to turecka firma odzieżowa szyjaca ubrania dla doroslych i dzieci. Poprosiłam Abdullaha żeby kupil Bengusi pizamke do przedszkola kupił turecka choć była droższa i brzydsza od piżamki w Mothercare gdzie ja bym kupiła bo juz nawet sobie upatrzyłam. Kiedyś ogladając w Kipie ubranka dla dzieci (kipa to angielski supermarket) przechodzaca obok mnie kobieta stwierdzila ze sa bardzo ładne ale i tak w tym sklepie by ich nie kupila. W innym markecie panie od promocji rozdawaly czekolade jakis meżczyzna wziął jedną i jedząc zapytal o firme gdy uslyszal że to nestle prawie sie zachlysnal i stwierdzil ze gdyby wiedzil nie sprobowalby a tak pierwszy i ostatni raz zjadl czekolade nestle.
Przyklady mozna wymieniac w nieskonczonosc.
Czy Wy wpajacieswoim dziciom ze najlepsze jest to co Polskie?

poniedziałek, 12 grudnia 2011

Zdjęcie

Odkąd pamietam zawsze było ze mną. Włożyłam je do za dużej ramki ale ramka jest nie mniej ważna bo to prezent. Wszystko jedno gdzie jestem, gdzie mieszkam to zdjęcie zawsze jest ze mna. Minęło kilkanaście lat a ono zawsze stoi na honorowym miejscu. To zdjęcie moich rodziców. Wczoraj Bengusia zapytala mnie czy może wziąć zdjecie. Pozwoliłam jej. Myslałam że się pobawi i odłoży. Dzis rano wochodzę do jej pokoju i co widzę. Zdjęcie dziadków postawiła na swojej półce z zabawkami na honorowym miejscu. 
Ona też tęskni!!!!



czwartek, 8 grudnia 2011

Aylinka

Jej usmiech sprawia że zza najczarniejszych chmur wychodzi słońce. Jej śmiech to najcudowniejszy dzwiek dla moich uszu. Jej zapach i bliskość, dotyk malutkich raczek sprawia że chce sie zyć dla Niej dla Rodziny.Miłość dodaje skrzydeł.


Tak bardzo ją kocham!!!!






wtorek, 6 grudnia 2011

Mikolaj

Podobno Mikolaj pochodzi z Turcji wiec jakby mogl nas nie odwiedzic :) Rano wychodzac do przedszkola Bengusia znalazla w bucie slodycze, polskie slodycze. Czy to wszystko nie jest pogmatwane? Czy ten turecki Mikolaj najpierw odwiedzil Polske? :)

Bengusia byla zachwycona i przesczesliwa a to jest najwazniejsze :)

sobota, 3 grudnia 2011

czwartek, 1 grudnia 2011

środa, 30 listopada 2011

Poranne przygotowania.

Bengusia ubrana stoi i czeka aż ją uczeszę.
Ja: Podaj mi grzebień
Benia: Uczesz mnie tą szczotką (podaje zabawkę - szczotkę dla lalek)
J: Dobrze ale będzie bolało
Benia milczy i ustawia się do czesania. Cierpliwie znosi czesanie. Szczotka nadaje sie tylko do czesania lalek a raczej ich głaskania :)
J: Co wolisz gumeczkę czy spinkę
B: Spinkę
Wybiera i podaje.
B: Ale wepnij ją tak (wpina sama żebym wiedziała jak mam wpinać)
Poprawiam niestety nie odpowiada jej
B: Nie tak!
Złości sie.
Próbuję jeszcze raz bez skutku. Benia znowu sie złości zabiera spinkę i odchodzi.
J: To wepnij sobie sama.
B: (ze złością) Baba gel okula gidelim (chodź tato idziemy do szkoły)

Przed samym wyjściem wraca:
B: Mamo popraw.
J: Dobrze ale podaj normalny grzebień
Benia podaje grzebień i grzecznie czeka aż ją uczeszę i wepnę spineczkę. Wpięłam dokładnie tak jak wcześniej. Tym razem jej sie podoba. Pokazuje się tacie jaka jest ładna. Przed wyjściem zmienia jeszcze ubranie. Zamiast tuniki chce falbaniastą spódnice (rodzaj tutu) bo będzie w przedszkolu tańczyć. Przebieramy sie szybko. Nim założy buty pyta czy już jesień bo chce jesienne. Tata odpowiada że juz dawno mamy jesień więc zakłada te które wybrała i zadowolona wychodzi do przedszkola.
Ufffff cięzko być mamą Małej Księżniczki :)




P.S. Zmieniłam tytuł teraz musze zmienić zdjęcie planuje wstawić nas :)

wtorek, 29 listopada 2011

poniedziałek, 28 listopada 2011

Aylinka

Słowa są zbędne








piątek, 25 listopada 2011

Zabawna nauka czyli eglenceli bilim


Najpierw musze sie wytłumaczyć co do wczesniejszego postu. Próbowałam jak się tylko dało zmniejszyć film i wstawić na bloga. (Dziekuję za komenytarz z instrukcjami, skorzystałam i udało się.) Niestety tych filmów musiałoby być 10 a ja nie mam aż tyle wolnego czasu żeby się bawić w przeróbki. Wybaczcie mszą wam wystarczyc te trzy które wstawiłam. Pozostała część to tańce recytacja wierszy wspólne jedzenie tortów które każda grupa sama zrobiła i pokazy teatru cienia czyli Karagoz oyunlari. To ostatnie pokażę w oddzielnym poście bo to tradycyjny teatr turecki.

A teraz do rzeczy. Wczoraj w przedszkolu Bengusi zaczął sie nowy program. Nauka poprzez zabawe czy zabawna nauka jak wolicie. Po turecku eglenceli bilim a w orginale po angilesku hightouch hightech. Może niektórzy z Was a raczej Wasze dzieci oglądały na kanale cebbebees Nina i neuronki to wlaśnie coś podobnego na zajeciach w przedszkolu ma Bengusia.
Tu jest strona turecka tego programu dla mam znajacych turecki a tu wersja angielska. Czy jest wersja polska nie wiem nie sprawdzałam ale wydaje mi sie że prywatne przedszkola w Polsce również moga mieć takie zajęcia.
Po pierwszych zajęciach Benia wróciła do domu z plastikowa pipetą i karteczka z opisem co robili na zajęciach.


To karteczka w oryginale a w tłumaczeniu:
Dzisiaj jako chemik robiłam doświdczenia reakcji. Widziałam reakcję octu z proszkiem do pieczenia i powstałą pianę. Widziałam że dzięki reakcji chemicznej bez dmuchania można napompować balon i nie dmuchajac napompowałam go. Używając pipety sama zrobiłam pomarańczową oranżadę.


Taki program to świetna zabawa. Benia jest zachwycona.
A to zdjęcia nowej fryzurki mojej Córki :) 
Wciąż jeszce uczę się ją czesac bo okiełznac loczki nie zadając bólu dziecku jest bardzo trudno :)






czwartek, 24 listopada 2011

Bal z okazji dnia republiki


Niestety internet dzis jest bardzo wolny wiec tylko jeden filmik. reszte sprobuje wstawic wieczorem






środa, 23 listopada 2011

Pomozcie!!!!!

mam film z rozszerzeniem mpg i chce zmniejszyc jego objetosc film ma ponad 2gb jak mam to zrobic? napiszci prosze w jakim programie i jak. Filmik to bal Bengusi w przedszkolu na swieto republiki. Film jest dlugi az 75 minut moglabym go skrocic ale jak? 
!!!!!!Pomozcie!!!!!
Chce go wstawic na bloga bo zawiera bardzo duzo kultury tureckiej.

wtorek, 22 listopada 2011

I znowu jest wszystko w porządku

Przepraszam że nie dodalam zdjęć ale miniony tydzień i poczatek tego tygodnia nie należał do łatwych. Najedliśmy się strachu bo Aylinka zaczęła robić kupkę z jakimiś włókienkami. Nie wiedziałam co to jest, do tego niespokojny sen gorączka wiec pojechaliśmy do przychodni rejonowej. Tam lekarz nie przeraził się włókienkami mówiąc że to od banana (zjadła go jedynie 1 łyżeczkę a włókienka w kupie były 3 dni) ale zaniepokoiła go śluzowata forma kupy. Kazał zrobić badanie kału i test na pasożyty. Jak usłyszałam słowo pasożyty zamarłam. Skąd taki maluszek może mieć pasożyty? Jedynie od nas a raczej ode mnie. Stresu miałam co nie miara. Na szczęście w piatek dowiedzieliśmy się że to nie pasożyty a w poniedziłek dostaliśmy wyniki pozostałych badań i wiemy już że Aylinka jest zdrowa jak rybka. Odetchnęłam z ulgą ale co się strachu najadłam to moje. Wydaje mi się że bol brzuszka jaki męczył moje dziecię to albo od jogurtu albo ja zjadłam coś czego nie powinnam. Teraz bardziej uważamy i nie podajemy nowości jeszcze przez kilka dni.

Zdjęcia wrzuciłam do jakiegoś pliku i znależć nie mogę. Na porządki laptopa nadszedł czas :)

czwartek, 17 listopada 2011

Co nowego?

Dzisiaj będzie krótko i szybko. Aylinka zasnęła wiec mam chwilke na napisanie kilku słów. U nas wszystko w porządku. Bengusia chodzi do przedszkola. nie płacze i jest zadowolona chociaz ma pretensje do mnie że zostaje w domu z Aylinka i nie pracuje w szkole tak jak ona i tata :)
Aylinka ząbkuje jest marudna płaksiwa i woli jak ją noszę na rekach. Tuli sie do mnie i tak próbuje złagodzic ból wychodzących ząbków których wciąz ani śladu. Dziąsełka zaczynają puchnąć. 
Aylinka ma 6,5 miesiąca. Pięknie i baaardzo szybko przekreca sie na boki, turla się w obie strony, podnosi pupe do góry i pełznie do tyłu. Nie lubi siedziec woli leżec i poruszac sie w pozycji leżącej. W ten sposób czuje się bardziej swobodnie. Lubi leżeć ze mną na łóżku i bawic się zabawkami dotykac moje twarzy albo kręcic się we wszystkie strony. Głosik ma donośny krzyczy że ja wszędzie słychać piszczy guga spiewa. Uwielbia bawic sie z Bengusia. Czaka na nia kiedy zbliża się pora powrotu do domu i wita ją okrzykami radości. Uwielbia tatusia. Uwielbia zabawy z nim i cieszy sie na sam jego widok. Rozbawia mnie jej krzyk gdy po powrocie z pracy tatus i Benia ida myc rece i zostawiaja ją samą w pokoju. Krzyczy z całych sił jakby chciała powiedziec 'dopiero przyszliście a juz mnie zostawiacie' niose ja wtedy do łazienki a ona zadowolona przygląda sie jak tata i siostra myja rece.
Aylinka nie pije juz tylko i wyłącznie mego mleczka. Dostaje zupki, owoce i warzywa pije równiez wodę i kompocik. 
Bengusia od 24 listopada zaczyna w przedszkolu nowe zajęcia pod nazwą nauka przez zabawę. Będą pod okiem jakiegoś wykładowcu uniwersyteckiego robić różne naukowe doświadczenia i po kazdych zajęciach przyniosa do domu to co zrobili. Nie wiem dokładnie jak to będzie wyglądało ale po pierwszych zajęciach opisze co i jak.
To tyle na dziś. Wieczorem postaram sie dodac jakieś zdjęcia.
Pozdrawiam Was wszystkich.

wtorek, 15 listopada 2011

Kurban bayram moje rozmyślania na temat Świeta Ofiary.

Widzę że Ula opisuje Święto Ofiary więc ja nie będę robiła tego w aż tak dokładny sposób zwłaszcza że na starym blogu też są posty z opisem czego ono dotyczy. Ja napisze to czego Ula nie pisze. Będzie to krytyka obchodów tego swięta. Mam do tego prawo. Ogólnie jestem osobą bardzo wyrozumiałą ale w tym wypadku niekt mnie nie przekona że to co się dzieje w Turcji w Święto Ofiary jest świętowaniem w zgodzie z islamem.

Muzułmańska religia - Islam - dokładnie z dobnymi szczegółami wyjaśnia jakie zwierzę może być ofiarowane Bogu na Kurban Bayram i kto musi tego dokonać
Kilka przykładów dotyczacych zwierzęcia:
1. musi to być zwierzę zdrowe które osiągnęło określony wiek i wagę
2. musi być zadbane czyste
3. złożenie ofiary czyli zarżnięcie równiez ma określony sposób tak aby nie cierpiało.
to tylko kilka warunków które nalezy spełnić.
W Turcji gdy zbliża sie Kurban Bayram zaraz organizowane są bazary na których sprzedawane są żywe zwierzeta przeznaczone na ofiarę. Co roku jest lepiej ale wciąż zdarza sie że zwierzęta na taki bazar wiezione są w okropnych warunkach. Brudne, bite, głodzone. Zdarza się że uciekaja. Sposób zarżniecia i miejsce w jakim sie to robi pozostawia wiele do życzenia. W dużych miastach są wyznaczone miejsca o odpowiednich warunkach sanitarnych można też zarżnięcie zlecić rzeźnikowi lub 'zamówić' w markecie Odbiera sie wtedy już poporcjowane mięso. Niestety wciąż jeszcze w małych miastach na wsiach czy na obrzeżach duzych miast można zobaczyć zażynane i oprawiane zwierzęta i pełno krwi.
Najgorsze jest to że taki rytuał oglądają dzieci. A co gorsza w niektórych rodzinach zwyczajem jest naznaczenie dziecka czyli robienie mu na czole kropki krwia ofiary. 

A miało byc tak pięknie i humanitarnie. Prototyp święta a raczej jego zasady wyraźnie mówia że należy podziełić mięso między biednych. 1\3 zwierzecia pozostawia się sobie a 2\3 mięsa rozdaje biednym i nie może to być rodzina. Czy wszyscy przestrzegaja tej zasady nie wiem. My a mieszkam w Turcji ponad 10 lat nie składaliśmy jeszcze nigdy ofiary więc mięsa nie rozdajemy ale co roku dostajemy od znajomych więc raczej ten nakaz dzielenia się jest przestrzegany. Gdyby jednak mięso rozdane było naprawde potrzebującym a nie znajomym którzy nie złożyli ofiary byłoby jeszcze lepiej.

Jśli zapytacie dlaczego my nie składamy ofiary. Odpowiem że islam dokładnie zaznacza kto jest zobowiązany ją złożyć. Ma to być człowiek zamożny, bez jakichkolwiek długów i ofiara ma nie nadwyrężać jego budżetu.
Jak jest w Turcji? Tak naprawdę połowa osób składających ofiare nie powinna tego robić. Nie mają takiego obowiązku. Niestety tu zarżnięcie zwierzęcia w bayram i objadanie się mięsem z grila (niejednokrotnie przy szklaneczce raki) to niepisana tradycja. Słyszeliśmy już nie raz od znajomych że zażynają żeby się najeść mięsa. Mięso jest drogie to fakt ale ludzie którzy w ten właśnie sposób tłumaczą sobie składanie ofiary jedzą je co najmniej raz w tygodniu. Są oczywiście ubodzy którzy naprawde jedzą mięso raz w roku włanie na Kurban Bajram ale nie stać ich na złożenie ofiary a jedynie mogą liczyc na to, że sie ktoś z nimi swoim mięsem podzieli. 
Ech, gdyby wszystko było robione z zasadami ... świat byłby lepszy?
Starczy tych dywagacji bo niektórzy mnie zaraz wyklną :)

P.S. Blog Uli to Moj minia Turek, nie zapomnijcie go odwiedzić  jest w moich zakładkach :)

czwartek, 10 listopada 2011

Brak czasu :(

Niestety i mnie dopadł brak czasu. A do tego jeszcze nie wysypiam się bo kilka razy wstaję w nocy do Aylinki. Wybaczcie więc ten dłuższy okres bez postów ale muszę dojść do siebie. Teraz jest w Polsce 21.30 u nas 22.30 a ja już padam na nos ze zmęczenia. Wstawiam kilka zdjeć i idę odpocząć.











wtorek, 8 listopada 2011

Podpuszczona

Wczoraj mialo miejsce dziwne zdarzenie. Szczerze mowiac pierwszy raz spotkałam sie z czymś takim i mam nadzieję że ostani. Do rzeczy. Od niedzieli obchodzimy święto Ofiarowania a co za tym idzie odwiedzamy znajomych. Jest to pierwsze tak intensywnie spędzone świeto, przeważnie siedzieliśmy w domu albo gdzieś wyjeżdżalismy bo Abdullah zwyczaju odwiedzania i składania zyczeń nie lubi. W tym roku ze względu na to iż mieszkamy w kampusie i jest tu kilku znajomych zmuszeni byliśmy się do nich wybrać. Jednym ze znajomych jest bardzo lubiany przez mego męża profesor poszliśmy do niego razem z innymi znajomymi ktrorzy mają 7 letnia córkę. Profesor jest starszą osoba ma żone i dorosłe dzieci. Poznłam ich wcześniej ale nie miałam okazji być u nich w domu. 
Weszliśmy przywitaliśmy się i nawet nie zdążyliśmy usiąść a słyszę głosik mojej córki mówiący ostrym zdecydowanym tonem 'chcę obejrzeć wszystkie pokoje'. Ja w szoku bo moje dziecko raczej ciche spokojne i dobrze wychowane a tu z takim tekstem wyskoczyła. Powiedziałam jej że zachowuje się nie kulturalnie i tak nie można. Zrobiłam to po polsku ale wszyscy zrozumieli że jestem zla za ten wyskok. Okazało się że Benia została podpuszczona przez 7 letnią koleżankę a Abdullah twierdzi że z kolei 7 latką pokierowała ciekawska matka znana z różnych nietaktownych wybryków. 
Jestem zdziwiona, zaskoczona i śmieszy mnie jak płytkie potrafią być Turczynki. Nie doszukuję się w powstałej sytuacji negatywnych intencji w stosunku do mnie bo nie ma takiego powodu. Na szczęście moje tureckie koleżanki nie zachowują sie w ten sposób a słyszałam ze ciekawość to cecha wielu Turczynek i potrafią nawet same przejść się po cudzym mieszkaniu i do szafek zaglądać. Jednak z takim zachowaniem się jeszcze nie spotkałam i całe szczęście!

P.S. Piszę że sie nie spotkałam z takim zachwowaniem a właśnie sobie przypomniałam że ta sama 7latka będąc pierwszy raz u nas zaglądała do naszej garderoby, powyciągała ubrania i przymierzała Beni ciuchy. Matka widziała co dzicko wyprawia i nawet jej wtedy uwagi nie zwróciła. Moja mama była w szoku bo również była świadkiem tego zajścia.

wtorek, 1 listopada 2011

Piesek

Wiem że jestem monotematyczna i ostatnio piszę jedynie o przedszkolu Beni ale to jest w tej chwili nasz numerem jeden. Dzis nie było płaczu ani przy wejściu ani po spaniu więc Benia dostała od Pani nagrodę - pieska! Piesek spi dzis u nas a jutro wraca do przedszkola.







sobota, 29 października 2011

Co daje przedszkole?

Pisałam o adaptacji Bengusi do nowej sytuacji jaką jest pójście do przedszkola. Czasem jest lepiej czasem gorzej. Dziś Benia stwierdziła że tęskni za przedszkolem i chce iść. Mówi że pojdzie ale i tak będzie płakała bo tam tęskni za mamą. Z czasem wszystko się ułoży.
Benia chodzi do przedszkola od 1,5 tygodnia a już widzę u niej zmiany. Są bardzo widoczne nawet nasz zapracowany tata je zauważa. 
Sama pięknie zjada podany posiłek. Wcześniej chciała żeby ją karmić albo jadła przy bajkach.
Samodzielnie i dokładnie myje ręce. Wczesniej myła ale nie tak dokładnie jak teraz.
Myje zęby ale wciąż ja jej troche pomagam. Wcześniej nie chciała myć wcale.
Probuje się sama ubierać i rozbierać. Muszę pomagać przy nakladaniu i zdejmowaniu bluzek reszte robi sama. Wczesniej nawet nie probowała.
Znowu pięknie mówi po turecku i wróciła jej wiara w siebie. Podchodzi do bawiących się dzieci przedstawia się i dołącza do zabawy. Wczesniej też to robiła niestety po długim pobycie w Polsce miała duże problemy z tureckim i kontaktem z kimkolwiek nie mówiącym po polsku.
Polubiła zajęcia plastyczne. Pieknie rysuje i koloruje. Malując w malowankach stara się nie wychodzic za linie. Wcześniej nie chciła wcale malować. Rysowała jedynie ludziki. Twarz z rączkami i nóżkami.  Gimnastykuje się pokazuje ćwiczenia których nauczyła się w przedszkolu. Tańcząc wplata rózne ruchy poznane w przedszkolu.
Wczoraj jedzac ciasteczka dzieliła je na połówki i ćwiartki tak jak na zajęciach w przedszkolu. 
Jeszcze chetniej pomaga mi w kuchni czy przy Aylince. 
Okazuje coraz wiecej miłości Siostrze mowi ze ja kocha ze jest slodka.
Jest duzo bardziej samodzielna.
Jak na tydzien w przedszkolu to chyba duzo :)

Niestety minusem jest to ze zaczęła jeść dużo chleba. Turcy nie wszyscy ale chyba większość jedzą duzo chleba, dzieci w przedszkolu również. Teraz każdy posiłek Benia je z chlebem. Nie podoba i się to i mam nadzieje ze jej to minie. Wczesniej nawet na sniadanie prawie chleba nie jadła. Dopiero niedawno w Polsce nauczyła się jeść kanapki.


czwartek, 27 października 2011

Dylemat

Mam dylemat i to duży. Wczoraj Bengusia była w przedszkolu i została na cały dzień. Podobno jak wstała to troszke płakała. Ale bawiła się świetnie na przyjeciu i do spania nawet piżamę ubrała czego wcześniej nie robiła Dzis rano iść nie chciała ale że jeździmy do przedszkola całą rodzina nie miała wyjścia ubrała sie i poszła. Kiedy ją zostawiałam złapała mnie za szyję i rozpłakła ale Pani ją zaraz wzięła na ręce i zaniosła do dzieci. Wychodząc do przedszkola i podczas drogi pytałam czy mam ją wcześniej zabrać, mówiła że nie. Ma ją odebrać tata. Pytałam czy po spaniu, mówiła że tak. Dylemat mój jest taki czy zabierać ja wczesniej czy zostawic na cały dzień i odbierze ją tata. 
Może mówiła mi na złość?
Może nie chce ze mna wracac bo chodzimy pieszo ok 45 minut a tata zabiera ją samochodem?
A może ona lubi przedszkole a te jej fochy to tylko po to żeby nami manipulować?
Mam mętlik w głowie!
Serce mówi idź po nia a rozum, niech zostanie skoro chce.
Czy jest może wśród Was psycholog?  :)


PS. Codziennie dostajemy droga mailowa od dyrektorki przedszkola propozycje zabaw aby przyswoic to co sie dzieci w przedszkolu nauczyly. Bede je Wam pisala moze skorzystacie.
Dzisiejsza propozycja to: upiecz z dzieckiem rogaliki niech je zwija a ty dzielac ciasto na czesci wyjasnij pojecia: polowa i cwiartka.

środa, 26 października 2011

Cumhuriyet bayramı

29 pażdziernika w Turcji obchodzone jest swieto Cumhuriyet Bayramy czyli świeto republiki. Ze względu na to iz jest to dzień wolny od pracy u Beni w przedszkolu obchody odbyły sie dzisiaj. Jakieś dwa tygodnie temu zaczęto sie do niego przygotowywać. Na zajęciach Pani tłumaczyła kto to jest Ataturk, rozdawała naklejki z flaga Turcji i portretem Ataturka. Na zajeciach plastycznych rysowano flagę a na muzycznych utworzono zespół muzyczny tutaj tzw bando ktory grał marsza i paradowal po przedszkolnym parku. Wczoraj dzieci piekly tort a dzis był punkt kulminacyjny czyli przyjęcie tzw cumhuriyet balosu: bal z okazji powstania Republiki Turcji.
Bengusia mowila że się jej bardzo podobało. Byly pokazy tańców ludowych : zeybek ' jakieś jeszcze inne wystepy ale nie udało mi się dowiedziec jakie. Dzieci również tańczyły miedzy innymi halay i oczywiście jadły tort. Niestety rodzice nie byli zaproszeni a zdjecia robiły jedynie nauczycielki. Jutro się dowiem czy dostane jakieś zdjecie na pamiatkę. 
Dla Was mam jedynie zdjecia Bnengusi robione przed wyjsciem do przedszkola. 
Aha gdybyście przypadkiem pytali Benie jak sie jej podoba w przedszkolu to ona juz do przedszkola nie chodzi. Chodzi do różowej szkoły :)



Do Noneczki

Jutro Iza wstawi przpis na nalewke z pigwy, który Ci obiecałyśmy.
Przepraszamy że tak późno.
Pozdrawiam

czwartek, 20 października 2011

Troszke o zajeciach w przedszkolu

Nasze problemy z pojsciem do przedszkola wciaz trwaja a wygladaja w ten sposob ze Bengusia chodzi do przedszkola ale tam placze ze chce do mamy. Placze podczas posilkow, przed spaniem i po przebudzeniu. Jedynie wtedy ma okazje tesknic. Kiedy ja odbieram placze, tuli sie i mowi ze bardzo tesknila. 
Tlumacze ze ja tez tesknie ale pracuje, tata rowniez pracuje i dlatego chodzi do przedszkola. Tam sie swietnie bawi i wszyscy razem sie z tego cieszymy. Gdy ktos ja pyta czy lubi przedszkole mowi ze lubi, lubi tez swoja pnia i nie omieszka dodac ze w przedszkolu placze :) We czwartki ma gimnastyke i tance. Prosilam zeby pokazala jak cwicza, wlaczylam muzyke i zaczelysmy tanczyc. Od razu widac ze zmienil sie jej styl tanca i ruchy sa zupelnie inne. Widac ze czuje rytm i potrafi sie ruszac do rytmu. Po powrocie do domu staram sie jak moge urozmaicac jej dzien. Robie jej rozne niespodzianki, dzis na przyklad poprosilam Hatice zeby poszla ze mna do przedszkola. Benia byla bardzo szczesliwa i cieszyla sie z niespodzianki. Jutro Fazyle przyjda do nas na obiad i beda sie z nia bawic a ja upioke jej ciasto. Mam nadzieje ze sie przyzwyczai i bedzie z radoscia chodzila do przedszkola.

Dzis mam 2 zdjecia z przedszkola
pierwsze jest z nauczycielka

drugie z Hatice

Bengusia nie wyszla na nich najlepiej ale obiecalam zdjecia wiec sa.
Chce jeszcze zwrocic Wasza uwage na zdjecie z Hatice zrobilam je specjalnie przy tablicy z pracami wykonywanymi dzisiaj. Codziennie wywieszane sa prace wykonywane tego wlasnie dnia. Dzis dzieci malowaly rybke. Rybka Bengusi jest na dole nad lusterkiem ta kolorowa. Inne dzieci uzywaly czarnego koloru a Bengusia nie. Z tego co wiem znaczy to ze jest szczesliwa co mnie bardzo cieszy. Gdy pytalam ja o rybke mowila ze malowala wszystkimi kolorami.

A teraz obiecany program zajec grupy KONICZYNEK ( wczesniej pisalam ze jest w grupie muszelek ale sie pomylilam)

Poniedzialek:
8.00-8.30 przyjscie do przedszkola
8.30-9.00 sniadanie
9.00-10.00 zabawy w czasie wolnym
10.00-10.20 zabawy w kolku
10.20-10.30 rozmowy na okreslony temat tygodnia
10.30-11.00 jezyk angielski
11.00-11.20 zabawa/cwiczenia i powtarzanie ruchow
11.20-12.00 zabawy z jezykiem tureckim (wiersz, wylicanka, zabawy rekoma, opowiadania, bajki)
12.00-12.30 obiad
12.30-13.00 pizama party czyli nauka pielegnacji (mycie zebow,mycie rak itp)
13.00-15.00 drzemka
15.00-16.00 pobudka i podwieczorek i zabawa
16.00-17.00 czas wolny i powrot do domu

To plan jednego dnia a kazdy dzien jest inny. Plan pozostalych dni opisze pozniej.
Dobranoc!!

środa, 19 października 2011

Pierwszy kryzys

Dzis mielismy pierwszy kryzys z pojsciem do przedszkola. Bengusia nie chciala isc wolala zostac w domu. Na szczescie znam moje dziecko wiem co mu potrzeba wiec kryzys zostal szybko zakonczony.
Faktem jest ze wczorajszy dzien sprzyjal do powstania kryzysu gdyz nie bylo mozliwosc porzadnie zajac sie Benia. Abdullah na kursie ja zajeta Aylinka a Benia pozostawiona zostala z bajkami sam na sam. Chodzi mi o sam wieczor. Aylinke usypialam 2 godziny, w tym czasie Benia musiala sie soba zajac. To trudne dla malucha zrozumiec ze mama musi zajac sie mlodsza siostra. Ona jest jednak dzielna i wyrozumiala.
Gdy rano obudzila sie z placzem ze chce do mamy czulam co sie swieci. Polozylam sie obok tulilam i mowilam jak bardzo ja kocham. Nie pomoglo. Nie chciala ani wstawac ani sie myc ani ubierac. Powiedzialam ze dzis sniadanie zjemy w domu wszyscy razem. Zrobilam jej ulubiona jajecznice pokarmilam ja ( zwykle je sama ale teraz chodzilo o pokazanie ze ona jest najwazniejsza ze nia sie zajmuje a nie dzidzia) Ubralam ja w formie zabawy tulac co chwile i mowiac ze ja kocham. I na koniec byly calusy. Tata poszedl do swojej pracy a Benia do swojej.
Dzis juz tak nie bedzie. Abdullah w domu zajmie sie maluszkiem a ja cala swoja uwage poswiece Bengusi.

wtorek, 18 października 2011

Jesiennie

Wczoraj Benia byla w domu ale nie za kare a dlatego ze przeziebila sie. Od piatku miala katar i kaszlala goraczki nie bylo. Dzis znowu szczesliwa do przedszkola ruszyla.
 Odwozil ja Abdullah i zawiozl tez wyprawke. W koncu ja skompletowalismy.


A u nas juz prawdziwa jesien.
Moja Mala modelka przed wyjsciem do przedszkola.
(Zdjecia z przedszkola beda ale dopiero gdy ja bede ja odbierac czyli dopiero w przyszlym tygodniu)


P.S. Dziwi Was wyprawka Beni a raczej wybor firm. Mnie tez to dziwilo a dyrektorka wytlumaczyla to w ten sposob. Na rynku tureckim jest wiele chinszczezny rodzice nie zawsze stawiaja na jakosc produktow a ze wzgledu na to iz wszystkie przybory uzywane sa wspolnie przez wszystkie dzieci dyrekcja zdecydowala sie na okreslenie firm.

sobota, 15 października 2011

Najwieksza kara

U nas juz jesień. Wczoraj bardzo zmarzliśmy w nocy na szczęście już zaczeli grzać. Dzis jest ciepło i przyjemnie.
Bengusia jest bardzo szczęśliwa oglada wyprawkę jaką jej kupiliśmy i dziwi się że to wszystko dla niej.
Dziś wstała zakatarzona, zmarzła w nocy. Cały dzień była marudna i nie chciała jeść ale znalazłam na nia sposób. Wystarczyło powiedzieć że w poniedziałek zostanie w domu i nie pójdzie do przedszkola. Natychmiast siadała i pieknie jadła. Ona naprawde lubi tam być, lubi dzieci i zabawy z nimi, tańce i posilki które może jeść w towarzystwie. Bardzo się z tego cieszę.

piątek, 14 października 2011

Wyprawka do przedszkola

Musze zaznaczyc ze nie mam zielonego pojecia jaka jest wyprawka do zwyklego przedszkola panstwowego lub przedszkola prywatnego. Jesli sa dziewczyny z Turcji czytajace moj blog i wiedza cos na ten temat niech napisza w komentarzu. Sama jestem ciekawa.

Wyprawka i wszystko co potrzebne aby byc przyjetym do EÜ Kampüs anaokulu
1. Wynik badania pasozytniczego
2. Zaswiadczenie od lekarza
3. 6 zdjec dowodowych
4. ksero karty szczepien

Przedmioty codziennego uzytku:
pokrowiec na koldre
przescieradlo z gumka
poduszka i poszewka na poduszke wymiary lozka to 133na 55cm
koc lub koldra
bielizna 2 komplety
pizama lub koszula nocna
komplet ubrania na zmiane (bluzka spodnie lub spodniczka)
 skarpety lub rajstopy
 oslona na lozko nieprzepuszczajaca wody
kapcie lub buty sportowe
 grzebien
 szcczoteczka i pasta do zebow plus kubeczek zeby je wlazyc
co miesiac 2 rolki papieru toaletowego rolka recznikow papierowych i mokre chusteczki
 
przedmioty potrzebne do zajec
kredki olowkowe 12 kolorow firmy adel jumbo
kredki woskowe 12 kolorow firmy faber castel
mazaki 10 kolorow firmy faber castel
farbki wodne 12 kolorow firma pelikan
4 tubki kleju firmy pritt
nozyczki dla dzieci z zaokraglonymi koncowkami firmy mas lub herlitz
3 pakiety kolorowych kartek 10 kolorow
teczka na prace plastyczne (ma byc w ksztalcie turby (chodzi o taka grubsza twarda zamykana)
ryza bialych kartek A4
farba do malowania palcami firmy jovi
co najmniej 4 kolory ciastoliny playdooh
kolorowy blyszczacy klej firmy faber castel 6 kolorow
opakowanie masy solnej firmy jovi kolor bialy
kazdy rodzic jest zobowiazany kupic ksiazke z opowiadaniami ma to byc ksiazka wyznaczona przez przedszkolanke.

Dzis bylam na zakupach. Przescieradlo koldara poduszka poszewka kupione w Ikei
Przybory kupie jutro. Ksiazka tez kupiona "Zeynebin düş sandığı" ( Zeyneb i jej kufer snow) jest to ksiazka napisana przez pedagoga.
Drugi dzien w przedszkolu tym razem caly od 8 do 17 minal spokojnie choc byl placz. Bengusia mowila ze plakala bo jej dzieci nie dawaly spac i ja budzily. Wydaje mi sie ze plakala jak sie obudzila po lezakowaniu. Bengusia jak juz zasnie to na kilka godzin a w przedszkolu wiadomo godzinka wiec ja dzieci obudzily a ona w placz ze chce do mamy :)  Stwierdzila jednak ze w poniedzialek znowu pojdzie do przedszkola. Mam nadzieje ze problemu nie bedzie.
Oto zdjecie ktore zanieslismy wczoraj a dzis zostalo przyklejone na wdzwiach do sali. Niestety jest to zdjecie zdjecia.



2 dzien w przedszkolu

Juz Bengusia jest w przedszkolu. Dzis nie chciala jesc sniadania w domu. Wolala razem z dziecmi wiec od 8,30 tym razem sam tatus zaprowadzil ja i jest juz w grupie. Zostanie caly dzien, bedzie tez lezakowanie. Ja jej w domu polozyc nie moge ale obiecala ze z dziecmi odpocznie. Jest szczesliwa i chce chodzic do dzieci. Wiecej napisze wieczorem.
Milego dnia!

czwartek, 13 października 2011

Jej pierwszy dzien!

Bylo na prawde bardzo sympatycznie. Przedszkolanki mile i pomocne, dzieci przjaznie nastawione.
Samo przedszkole jest tez calkiem calkiem. Nie oczekuje nie wiadomo czego bo to przeciez panstwowe przedszkole uniwersyteckie. Budynek jest stary ale ogrzewany i sympatycznie zagospodarowany. Na parterze kuchnia, pokoj pielegniarki i dyrekcja a na pietrze 2 sale: smerfy i muszelki. Benia chodzi do muszelek. Jej grupa ma do dyspozycji 3 pomieszczenia: pokoik do zabaw pokoik do spania i jadalnia. Kazda grupa ma swoja przedszkolanke, pania do pomocy od wydawania jedzenia ( kucharz jest ogolny i gotuje na dole w kuchni).
Na terenie przedszkola jest plac zabaw dla dzieci ktory Benia juz zdazyla wyprobowac. 
Moja dzielna Corenka byla bardzo podniecona tym ze idzie do dzieci do przedszlola. Zapomniala nawet jak sie nazywa i gdy Pani w grupie zapytala jak ma imie powiedziala ze Ayla Begum a potem ze Abdullah :) 
Pierwszego dnia Bengusia byla w przedszkolu tylko 4 godziny, zadowolona i szczesliwa wrocila do domu. Zdazyla zrobic rysunek bakterii. Temat przewodni w tym tygodniu to higiena rąk. Byla tez gimnastyka i tance a jutro angielski. Na tablicy ogloszen w kazdy poniedzialek wywieszany jest nowy plan zajec na biezacy tydzien i co miesiac podawany nowy jadlospis. Otrzymalam rowniez spis wyprawki. Troche tego jest. W sobote idziemy kupowac. 
Spis wyprawki, plan zajec i jadlospis napisze wam w najblizszych dniach bedziecie mialy porownanie jak to jest tu w Turcji.
Robilysmy rowniez zdjecie male dowodowe Bengusi bo potrzebuja do przedszkola 6szt. Jedno powiesza na drzwiach wejsciowych do klasy drugie bedzie na pudelku z ubraniami bo potrzebuja zapasowe ubrania w razie czego gdyby dziecko sie zasikalo. Reszta pewnie do dokumentow.
Ja jestem dzis wykonczona ale szczesliwa. Aylinka chyba zaczyna zabkowanie. marudna i placzliwa wiec smaruje jej dziaselka zelem i po krotkim czasie znowu sie usmiecha.
dzis kupilam czesc wyprawki reszte planuje kupic jutro i w sobote. 
Teraz znikam na odpoczynek. Dobranoc.

Przedszkole

Dzis pierwszy dzien w przedszkolu. Jak bedzie nie wiem. Wszystko opisze jak juz wrocimy.

poniedziałek, 10 października 2011

Zabawy Aylinki

Tak pieknie się bawi moja mała Kruszynka :)


niedziela, 9 października 2011

Deszcz pada

Pamiętacie zdjecia Bengusi w kaloszach dzis miała sposobność je wypróbować. Rano padał mały deszcz wiec moje dziecię idac z tatusiem po chlebek na sniadanie mogło poskakac w małych kałużach :)



sobota, 8 października 2011

Dziś mało tekstu dużo zdjęć. Abdullah spotkał się dziś z kolegą i zabrał ze soba Bengusię :)